Cwicze juz kilka lat z róznymi skutkami ogolnie do przodu:). Od jakis 3 miesiecy mam pewien problem. Ktoregos dnia obudziłem sie rano i nie mogłem skrecic szyji w lewo-taki ból jak przy przewianiu-pomyslałem ze przejdzie no i rzeczywiscie po paru dniach byłem jak nowy. Z małym wyjatkiem, na ta chwilę nie zawsze od czasu do czasu KIEDY SKRECAM SZYJE W LEWO W OKOLICACH KREGOSLUPA (po prawej jego stronie) MIEDZY ŁOPATKAMI DOKŁADNIE CIAGNIE MNIE I BOLI JAKBYM MIAŁ TAM JAKAS ZA KRÓTKA NITKE KTÓRA BY SIE NACIAGAŁA W CZASIE PRZEKRECANIA SZYJI. Myslałem ze przejdzie, pózniej poszedłem do lekarza który powiedział ze przejdzie-ale nie przechodzi. Co to kurcze jest moze ktos miał lub ma cos podobnego-pomocy-bo zaczynam czuc sie jak wiecznie chory:)
jesaj
jesaj::nie 150, ale 200 ,nie złotych lecz dolarów i nie jemu pożyczył tylko on komuś..