Wyczytalem gdzies w jakims artykule ze spozywanie kawy ma bardzo znaczny wplyw na wzrost jak ze nie lubianego przez nas hormonu stresu - kortyzolu.
Zapewne znajdzie sie tutaj liczne grono milosnikow "malej czarnej" i wlasnie ten temat jest skierowany do Was.
Jaka ilosc kawy spozywacie w ciagu dnia? czy jest to kawa parzona czy rozpuszczalna i co najwazniejsze czy odnotowujecie chocby minimalne spadki gdy przecholujecie z iloscia?
Po samym sobie moge stwierdzic ze w okresie zwiekszonej podazy kofeiny odnotowuje spadki wagowe rzedu 1 a nawet 2 kg w ciagu dnia (szczegolnie w dni w ktorych jestem w pracy). Gdy robie sobie dni OFFu od kawy,waga spowrotem wraca w ciagu 2-3 dni do poprzedniego stanu i tak jest w kolko..
Czy spadki wagowe i obwodowe sa spowodowanem dzialaniem termogennym kofeiny czy moze tak znaczne wachania sa dzialaniem kortyzolu?
Reasumujac wychodzi na to ze jednak kawa dla nas (nazwijmy - amatorow zelaznego sportu )) nie ma zbyt korzystnego wplywu ,jedyny plus to zwiekszona porcja energii ktora i tak mija z czasem poprzez tolerancje organizmu.. moze wiec warto przezucic sie na alternatywne srodki typu guarana itp? tylko czy one czasem nie maja takiego samego wplywu na kortyzol?
Zapraszam do dyskusji ... bo jednak trzeba wybrac miedzy lepszy a gorszym zlem
- Weteran dzialu DOPING - [OFF.]