Szacuny
0
Napisanych postów
6
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
75
CZEŚĆ
Znam Twój ból. Też tak miałem swego czasu. Głównie jadłem ze stresu albo bo byłem głodny między posiłkami, bo inni jedli - a jak nie chcesz to nagle wszyscy chcą Cię poczęstować ...
Powiem Ci tylko, że po krótkim czasie taki głód mija (zajeło mi to miesiąc męki) potem słodycze już nie są tak kuszące. Głównie jest to kwestia psychologiczna (przynajmniej u mnie).
Nabrałem dystansu , zaczełem sobie myśleć, że te wszystkie słodkości wcale nie są takie smaczne,świeże i dobre - a po zjedzeniu faktycznie tak czułem. Być może sam się oszukałem ale już od ponad roku nie jem słodyczy, ciast lodów i żyję a co najważniejsze nie czuję abym się czegoś wyrzekał :)
Jako zamiennik jedz wiecej jogurtów i owoców - wiem, że to nie to samo ale myślę, że to niezły substytut.
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
w takim razie po co odstawiać całkowicie - jak nie dajesz rady i jest to coś co tak lubisz ?
Nic dziwnego - jakbym cały miesiąc nie jadł nic słodkiego to przy złamaniu się psychicznym pewnie bym pojechał od razu z torbą słodyczy i całym ciastem :)
Wliczyć w dietę jedną sztukę czy kawałek ciasta, jeść tylko rano do kawki lub po treningu.
Szacuny
1
Napisanych postów
32
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
665
No nie jadlem slodyczy dosc dlugo ale tak jak mowisz-kazdy czestuje;) ale etraz jest znowu motywacja nie jem jakis czas mam nadzieje ze na dobre tym razem!
Szacuny
0
Napisanych postów
6
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
75
Hi
Jeśli chodzi o częstowanie to jasno i wyraźnie powiedz, że rzucasz (niestety nie wystarczy jeden raz)- na początku nikt w to nie wierzy (a Ty musisz być twardy - jak raz się poddasz to wtedy następny m razem też skożystasz)ale gdy wytrwasz wszyscy zaczną to szanować, dotrze do nich ta informacja a co lepsze sami się zastanowią czy nie pójść w Twoje ślady ... tak stało się u mnie w domu i u najbliższej rodziny.Tzn nie całkowicie ale nikt mnie nie częstuje :)
Chcę powiedzieć abyś z tych co Cię nakłaniają do "nałogu" zrobił tych co Cię dopingują w Twoim postanowieniu.
Druga sprawa - w szczególne dni (ale tylko 4 w roku : urodziny, imieniny, Wigilia, Wielkanoc) sam zawsze zjem coś słodkiego. To jest taki wyjątek :) Nie jest to jednak kilogram tortu tylko jeden kawałek ale jakiegoś z najwyższej półki. Przez cały rok nie wydaje kasy na słodycze więc te 4x można kupić coś extra ( i mało ).
Może ta myśl sprawi, że będziesz mógł wytrwać dużo dłużej w swoim postanowieniu, wiedząc, że np na urodziny czeka Cię nagroda.
Nie możesz się też załamywać jak zjesz jakiś słodycz tylko dalej MUSISZ trwać w swoim postanowieniu (pomimo chwili słabości) - może to banalne zdanie ale mi pomogło pamiętanie o tym
No i jeszcze jedno - nie możesz czegoś jeść "bo się zmarnuje" - niech inni zrobią to za Ciebie
Szacuny
0
Napisanych postów
46
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
1945
Ehh odwieczny problem. Najgorsze są te napady jak wróce z pracy, jem obiad to potem mam taką ochotę że zjadł bym wszystko co słodkie. Ale nauczyłem się z tym walczyć. Tak jak koledy radzą psychika. Ja sobie tłumaczę non stop i wmawiam jakie to paskudztwo, że niezdrowe itp, i jakoś daję radę. Jak Cie najdzie taka ochota na słodkie to nie siedź przy kompie lub TV tylko zacznij coś robić. Wyjdź z domu itp. Im dłużej siedzisz i o tym myślisz to większe prawdopodobieństwo, że przegrasz Najgorsze są zimowe wieczory.