Joe Calzaghe kończy karierę

Nic nie osiągniesz jesli nie kochasz ciężkiego treningu??
A Oscar De la Hoya na ten przykład... Nie lubił trenować, ojciec zmuszał go do ciężkich treningów, nawet gdy nie chciał iść na sale, i co Oscar wg Ciebie nic nie osiągnął??
W każdym sporcie trzeba się do czegoś przymusić do czegoś,pewne elementy treningu się lubi a niektóre nie... Ja nie lubie rozgrzewek, walki z cieniem ale za to kocham sparingi, bieganie, trening na worku i to jest urok tego sportu...
A Ty Zawsze miałeś chęć iść na sale?? Albo kochasz wszystkie ćwiczenia które każe zrobić Ci trener??

Nie chcę się przekomażać, ale to nie tylko sprawdza się w boksie ale i w życiu, w pracy. Jeśli czegoś nie lubisz, kochasz(w przypadku pasji) to będziesz się z tym strasznie męczyc i im prędzej się o tym przekonasz tym lepiej dla Ciebie.
A to że podałeś przykład jednego z najlepszych bokserów w historii, który ma talent i go wykorzystuje, to tylko kolejne odstępstwo od reguły, chociaż niekoniecznie, bo De la Hoya napewno kocha wygrywać. Inaczej nie wyżynałby z siebie wszystkiego.
Co do mnie to obecnie niestety nie trenuje, ale kiedy to robiłem starałem dawać z siebie wszystko i na całego. Przez rok treningów na sekcji kicka opuściłem jedynie 3(a mieliśmy często po cztery tygodniowo). I nie zawsze chciało mi się iść na ten trening, ale w całkowitym podrachunku zawsze wygrywała silna wola.

De la Hoya napewno kocha wygrywać Tak ale co to ma wspólnego z treningiem?? Ja też kocham walczyć, wygrywać ale czasami nie chce się iść na trening chociaż wiesz, że musisz... Trzeba się przymuszać i założę się, że większość bokserów tak ma, idą bo muszą bo z tym wiążą się ich marzenia, tak jak Ty mówisz wygrywanie... Kochają boksować ale komu zawsze chce się iść na trening i dawać z siebie wszystko?? Każdy wolałby trening swobodny bez nacisku trenera i bez zbędnego pośpiechu...

No tak, to co piszesz jest prawdą, każdy chciałby leniuchować ile się da, ale jednak uczucie które czujesz po skończonym treningu osładza wszystkie wysiłki podczas.
Mnie cholera trafia, bo jestem po wypadku i leczę stawy, kiedy tylko będę mógł znowu się tak czuć i znowu "przymuszać".

skończonym treningu osładza wszystkie wysiłki
To są święte słowa To jest kolejna przyczyna która osładza życie... Po treningu czujesz, że dałes z siebie wszystko i idziesz do domu z myślą, że stajesz się coraz lepszy
A ciężki trening niekiedy to męczarnia ale dla takich chwil po treningu warto się przymusić

No to chyba zrozumieliśmy mniej więcej co obie strony chciały sobie przekazać

http://s24.pl/powrot_wielkiego_mistrza-s73739.html

Ciekawe czy dojdzie ostatecznie do rewanżu i powrotu Calzaghe. Nie mniej chcę by ktoś w końcu solidnie skopał dupę Hopkinsowi. Nie trawię go, nie wiem za co i dlaczego. Chyba za ten styl, tą pewność. Z Jonesem tak się napinał, a g**** pokazał.

Niech sobie mówią co chcą Prawda jest tylko jedna. A mianowicie taka, że jest niepokonany. Nie ma się co wdawać w słowne zaczepki bo one będą zawsze. Skopie dupe jednemu to odezwie sie drugi i musiałby tak walczyć w nieskończoność. Podjął bardzo dobrą decyzje. I mam nadzieje, że tak już zostanie. Było już wiele powrotów emerytów i niestety ale w większości kończyły się jak kończyły...
Osiągnął wiele, skopał dupe temu czy tamtemu. Teraz niech sobie gadają i wykrzykują a suma sumarum każdy wie, kto po dupie dostał a kto ze sceny zszedł niepokonany

Zmieniony przez - JOVOVlCH w dniu 2010-05-18 18:23:50