Piszę tutaj jeszcze raz, bo przede wszystkim chciałbym podziękować traktor71, a poza tym zapewnić o skuteczności i jakości treningu jaki poleca
Trening jest naprawdę doby, wcześniej ćwiczyłem splitem, ale dopiero po tym treningu czuje, jak dostałem w kość i że się rozwijam. Oczywiście, ze względu na redukcje, to wyniki nie polepszyły się (oprócz podciągania, tutaj podwoiłem ilość, odkąd rzuciłem maszynę na rzecz drążka).
Teraz zakwasów już nie mam, ale na początku, zaraz po przerwie, okazywało się, ze teoretyczne 3 serie na klatę potrafią ja ,,poruszyć". Po treningu czuje, że całe ciało pracowało, hormony ruszają, sprawność tak samo.
Na początku byłem pełen obaw co do tego treningu, bo nie był podzielony an partie, ale jak się okazało, moje obawy były zupełnie nie słuszne. Straciłem około 4kg i nic w łapie mi nie spadło, w pasie 3 cm, tniemy dalej. (tutaj dieta też robi swoje, ale mimo wszystko)
Jednak teraz z INNEJ BECZKI. (jak już tutaj piszę)
Na początku robiłem zwykły trening arebowy, musiałem po zimie polepszyć kondyche. Czas biegania zwiększyłem stopniowo z 10 min do 40km, z 2km do 8km i teraz uznałem, że czas na interwały.
Pytanie pierwsze, czy mogą być takie interwały:
10sek sprint, 20 sek trucht, narazie 10 interwałów, wtedy jeszcze 5 min truchtu (do domu trzeba wrócić :P). Ilość bym stopniowo zwiększał, tak jak czas sprintu w porównaniu do truchtu. Jest ok?
Pytanie drugie, czy taki plan tygodnia może być:
Pon -
hiit
Wt - siłka
Śr - siatka (liczyć jako dzień wolny od ciężkiego treningu)
Czw - siłka
Pt - hiit
Sb - siłka
Nd - areoby, tj. bieg 8km
Czy może lepiej 3x hiit w tygodniu?
Pytanie trzecie:
Jeżeli na hiicie daje z siebie wszystko, 4 głowę uda i płuca bolą mnie jak cholera, ale nie chce mi się wymiotować, to jest ok? Gdzieś czytałem, że jak się nei chce zygać, to było za słabo :P