SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Re vera. Quod sequitur, specta 1 !

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 2163

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 1025 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2631
Re vera. Quod sequitur, specta 1 !

Ostatnimi czasy w prasie coraz częściej pojawiają się artykuły ukazujące pracowników ochrony w bardzo negatywnym świetle. Gazety prześcigają się wręcz w ujawnianiu przestępstw jakich dopuszczają się (niestety) pracownicy ochrony. Obraz ten rysuje się szary i ponury. Ochrona w naszym kraju jest w stanie głebokiej zapaści. Zapaści, którą widzą wszyscy ale mało kto stara się podjąć działania reanimacyjne. Mamy tu do czynienia ze swoistym „chocholim tańcem". Jeżeli nie podejmiemy stanowczych kroków zostanie nam tylko powtórzyć za Wyspiańskim: „Miałeś chamie złoty róg ...".
Ogrom pracy jakiego wymaga branża jest przytłaczający. Bylejakość pogania brak profesjonalizmu, a tenże powoduje całkowity „tumiwisizm" wśród większości pracowników ochrony. Jest jednak małe światełko w tunelu. W morzu tych byle jakich pracowników ochrony pojawiają się ci, którym zależy. Jeszcze nie wszyscy i jeszcze nie wszędzie ale jest ich już sporo. Licencjonowani pracownicy ochrony fizycznej. Ba nie tylko licencjonowani. Niektórym z nich nie wystarczają same licencje. Starają się być profesjonalistami w swoim zawodzie. Uczestniczą w nieobowiązkowych kursach, szkoleniach i seminariach. Wprawdzie tych, którym nie zależy, dla których etyka zawodu nic nie znaczy, którym słowo „ochrona" kojarzy się wprost ze słowem „cieć" jest jeszcze bardzo dużo ale istnieją również Ci dla których zawód: „Licencjonowany Pracownik Ochrony Fizycznej" jest czymś więcej niż tylko sposobem na przetrwanie kolejnego miesiąca. Dla nich zawód ten jest POWOŁANIEM. Powołaniem takim samym jak dla prawdziwego lekarza niesienie pomocy choremu, jak dla księdza służba Bogu i ludziom, jak dla nauczyciela niesienie „kaganka oświaty".
Jest to nie gasnący zapał w dążeniu do perfekcji. To nie tylko „dreptanie" po ochranianym terenie i sprawdzanie czy kłódka jest na swoim miejscu, czy skobel nie został naruszony, czy światło świeci się tam gdzie ma się świecić. To nie tylko ryzykowanie życiem w trakcie realizacji konwojów wartości pieniężnych, przedmiotów wartościowych, inkasa, itp. To nie tylko ryzyko odniesienia poważnych obrażeń czy też utraty życia w trakcie interwencji w przypadku alarmu włamaniowego lub napadowego. To również, a może przede wszystkim godziny, dni i tygodnie poświęcane doskonaleniu zawodowemu. Doskonaleniu samych siebie i niestety jak na razie dla samych siebie.
Wielu osobom wydaje się to śmieszne, bo co to za sztuka być pracownikiem ochrony fizycznej. Przecież to zwykła „cieciuwa". Co najgorsze, pojecie takie nie jest odosobnione nie tylko wśród samych pracowników ochrony i ich „podopiecznych" ale co najgorsze wśród właścicieli, prezesów, dyrektorów i kierowników firm ochrony. Wśród tych wszystkich, którzy są odpowiedzialni za funkcjonujący obraz bylejakości, pijaństwa, złodziejstwa, cwaniactwa, nieudacznictwa, niekompetencji i niepełnosprawności branży ochrony osób i mienia.
Obraz branży szkicowany w artykułach prasowych jest tak przygnębiający jak przygnębiające jest postrzeganie w ten sposób wszystkich firm ochrony. Przygnębiające zwłaszcza dla przedsiębiorców i pracowników tych firm, które pomimo prób ich rugowania z rynku, podejmowanych przez wszelkiej maści i wszelkiego autoramentu firmy zaniżające ceny (licząc na sowite dopłaty z państwowej, a więc naszej kieszeni), starają się usilnie od wielu lat zmienić ten przykry obraz.
Niestety ta byle jakość, zatrudnianie ludzi kompletnie nie nadających się do takiej pracy z takich bądź innych względów, przysłoniła te firmy, które ze wszystkich sił starają się być profesjonalne. W których profesjonalizm to nie etykieta reklamowa przyczepiona ot tak sobie, tylko po to aby złapać jeszcze jednego naiwnego, który uwierzy, że firma, oferująca usługi ochrony obiektu za 5 czy też 6 złotych wraz ze sprzątaniem terenu wokół budynku, odśnieżaniem chodników, obsługą pieców CO i wszelkimi innymi pracami tego typu jest „Jedyną Profesjonalną Firma w Mieście".
Jeżeli mówimy o pracowniku ochrony, tym profesjonalnym, to mówimy przede wszystkim o człowieku, który włożył masę trudu (nie mówiąc już o pieniądzach i czasie) w szkolenie samego siebie. Licencja, która w momencie wchodzenia w życie ustawy o ochronie osób i mienia wraz ze stosownymi rozporządzeniami, miała doprowadzić do profesjonalizmu zarówno pracowników ochrony, pracodawców jak i świadczone przez nich usługi okazała się być tylko papierkowym pierwszym krokiem. To taka „zerówka" przed rozpoczęciem prawdziwej nauki zawodu. I dotyczy to zarówno pracowników ochrony fizycznej jak i pracowników zabezpieczenia technicznego. Wśród tych ostatnich też jest pełno „złotych rączek", które to raz muszlę klozetową przetkają innym razem antenę założą, a jak trzeba to i „profesjonalny" system alarmowy lub CCTV zainstalują. To nic, że identyczny można kupić w pierwszym lepszym hipermarkecie „pod szyldem" Adama Słodowego „Zrób to sam" (tu przepraszam od razu Pana Słodowego bo jego rady w „Teleranku" były 100 razy bardziej profesjonalne niż systemy, o których piszę) ale przecież dla większości nie liczy się jakość tylko cena. Cena która musi nie tylko sprawiać wrażenie czystej darmochy ale wręcz nią być.
Profesjonalizm, o którym mówię, do którego od lat nawołuję (zarówno pracodawców jak i pracowników) i do którego sam staram się dążyć to posiadanie kadry przygotowanej na wszelkie możliwe okoliczności. To pracownicy, których obowiązkiem jest nie tylko realizowanie postawionych przed nimi zadań ochronnych ale również podnoszenie własnych kwalifikacji zawodowych poprzez uczestniczenie w kursach, szkoleniach i seminariach. Zarówno tych organizowanych wewnątrz firmy, własnymi siłami instruktorskimi jak i tych zewnętrznych kończących się stosownymi certyfikatami, w tym międzynarodowymi.
Profesjonalista to nie „spec" od wszystkiego i niczego zarazem. To specjalista w wąskiej dziedzinie np.: konwojent, pracownik ochrony obiektów (ale już ze specjalizacją np.: obiekty użyteczności publicznej), pracownik ochrony osobistej, instalator CCTV, SSWiN, itd. Specjalista, który pogłębia swą wiedzę o tym co go interesuje i czym się zajmuje. Specjalista posiadający stosowne kwalifikacje, uprawnienia i autoryzacje.
Już od 1992 r., a więc od momentu kiedy rozpocząłem działalność w zakresie świadczenia usług ochrony osób i mienia w formie fizycznej i technicznej ochrony osób i mienia (a na długo przed uchwaleniem ustawy o ochronie osób i mienia - 1997 r.), kandydaci do pracy w mojej firmie musieli dostarczyć aktualną opinię lekarską i psychologiczną, o braku przeciwwskazań do pracy w tym zawodzie. Musieli przedłożyć zaświadczenie o ukończeniu szkolenia w zakresie pełnienia służby wartowniczej z bronią oraz o odbyciu szkolenia w zakresie konwojowania wartości pieniężnych. Już wtedy pracownicy byli jednolicie umundurowani i oznakowani, a ponadto wyposażeni w identyfikatory, które ustawa wprowadziła dopiero w 1997 r. Od tamtej pory staram się o to aby zarówno pracownicy podnosili swoje kwalifikacje (bo stanie w miejscu to cofanie się w rozwoju) jak też samemu podnoszę ciągle swoje. Nie może tak być aby pracodawca wymagał od pracownika czegoś więcej niż to co jest w stanie zrobić sam. Dzięki temu nie mam praktycznie fluktuacji kadr. Zatrudniam ludzi na etatach i dzięki temu mogę wymagać od pracownika lojalności, zaufania i profesjonalizmu. Pracownicy mieli i mają możliwość i zarazem obowiązek podnoszenia swoich kwalifikacji. Dzięki temu dysponuję kadrą zawodowców, wśród których 31 % posiada wyższe wykształcenie i wszyscy oni pracują jako pracownicy ochrony wykonując wszystkie zadania typowe dla pracownika ochrony fizycznej i trchnicznej. To nie są biurokraci, inspektorzy, „gryzibiurki" itp. To są ludzie wykonujący zadania bezpośrednio związane z ochroną osób i mienia. Część z nich jest w trakcie kierunkowych studiów podyplomowych. Wśród pozostałej części 60 % ma średnie wykształcenie, a tylko 9 % posiada wykształcenie zawodowe. Pracowników z wykształceniem podstawowym nie zatrudniam.

Pracownicy ukończyli m. in. takie szkolenia i kursy jak:
1. profilaktyka antyterrorystyczna i zapobieganie incydentom terrorystycznym,
2. kierownika ds. bezpieczeństwa imprez masowych
3. pracownika ochrony imprez masowych
4. podstawowy z zakresu ochrony osób (międzynarodowe i krajowe)
5. specjalistyczne z zakresu ochrony osób (międzynarodowe)
6. specjalistyczny w zakresie ochrony VIP’a w trakcie działań wojennych
7. płetwonurków i nurków,
8. konwojowania i inkasa wartości pieniężnych,
9. antyterrorystycznego prowadzenia pojazdów,
10. zabezpieczenia pirotechnicznego obiektu,
11. pierwszej pomocy przedmedycznej,
12. użycia broni palnej w warunkach ograniczonej widoczności lub porze nocnej,
13. użycia broni palnej w szykach ochronnych,
14. ratownika przedmedycznego z uprawnieniami do używania automatycznego defibrylatora zewnętrznego,
15. specjalistyczne szkolenie w zakresie ochrony fizycznej i technicznej dóbr kultury,
16. projektowania, konserwacji i naprawy systemów alarmowych, telewizji dozorowej (CCTV), systemów kontroli dostępu, systemów domofonowych i videodomofonowych,
17. terroryzm - koncepcja, strategia, metody postępowania w sytuacji zagrożenia.

Opracowaliśmy własny system naboru bazujący na:
a. weryfikacji dokumentów i uprawnień kandydata (wykształcenie, służba, kursy, szkolenia, praktyka)
b. rozmowie kwalifikacyjnej
c. egzaminie wewnętrznym teoretycznym i praktycznym bez względu na to czy kandydat posiada licencję pracownika ochrony czy też nie.

Dzięki temu nikt przypadkowy w tym zawodzie w mojej firmie pracował nie będzie.

Mamy własne zespoły:
1. ochrony fizycznej obiektów,
2. konwojowania i inkasa,
3. ochrony osobistej z pełnym podziałem funkcjonalnym na sekcje:
- eskorty pieszej
- eskorty samochodowej
- rozpoznania kotrinwigilacyjnego
- rozpoznania antybombowego, chemicznego, biologicznego, radiologicznego
- rozpoznania antysnajperskiego
4. monitoringu i interwencji
5. zabezpieczenia porządkowo - ochronnego imprez
6. ochrony technicznej obiektów i osób
7. szkolenia pracowników ochrony

W momencie tworzenia firmy powiedziałem też NIE fikcji związanej z uzyskiwaniem statusu ZPChr przez firmy ochrony. Konsekwencje związane zarówno z przymusem płacenia składek na PFRON jak i groźbami, których jestem adresatem po krytycznych wypowiedziach na temat ZPChr w ochronie, ponoszę do dziś.
Moja firma to nie jedyny wyjątek. Jest takich firm kilka w kraju. To właśnie właścicielom, prezesom, dyrektorom tych firm oraz ich pracownikom zależy na zmianie obecnego wizerunku pracownika ochrony.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że profesjonalista w tej branży potrafi nie tylko wydać klucze i poinformować gdzie znajduje się sekretariat ale również w sytuacji kryzysowej podejmie stosowne kroki celem minimalizacji skutków zagrożenia, udzieli pierwszej pomocy przedmedycznej, powiadomi stosowne służby i będzie zarządzał sytuacją kryzysową aż do momentu przybycia odpowiednich służb ratowniczych. Profesjonalista w ochronie mało komu kojarzy się z osobą władającą co najmniej jednym językiem obcym, umiejącą posługiwać się środkami przymusu bezpośredniego, posiadającą stosowną wiedzę prawną, będącą absolwentem wyższej uczelni o specjalności bezpieczeństwo narodowe, zarządzanie kryzysowe czy też zarządzanie bezpieczeństwem. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że profesjonalny pracownik ochrony to nie tępy osiłek pytający: „Szefie prać ?" tylko specjalista z uprawnieniami w zakresie, np.: pirotechnicznego zabezpieczenia obiektu czy też ochrony VIP’a w warunkach działań wojennych.
Dla „ABS - ów" (Absolutny Brak Szyi) w tej pracy nie ma miejsca. To jeszcze tylko niektórym wydaje się, że mocny argument w pięści zastąpi szare komórki. Ale jak wskazuje życie „ABS" nie jest kuloodporny i nawet jego szerokie bary nic nie pomogą na 250 gram TNT pod samochodem czy radioaktywny długopis wręczony VIP’owi w ramach kurtuazyjnego upominku.
Profesjonalista będzie trzymał się zasady: „Martwy VIP nie płaci - martwy bodyguard nie odbiera wypłaty" i uruchomi cały posiadany potencjał szarych komórek aby temu zapobiec.
Mało kto jest świadomy tego, że profesjonalista w tej dziedzinie to dobrze wykształcony, inteligentny, kulturalny specjalista. Nie rzucający się w oczy, nie odznaczający się, żadnymi fizycznymi atrybutami. To nie typ „macho", na widok którego „laski ściągają majtki przez głowę".
Na brak tej świadomości ma wpływ wiele czynników. Między innymi bylejakość świadczonych usług przez firmy, które zaniżają ceny. Które zatrudniają byle kogo, bo przecież kto będzie pracował za parę groszy skoro firma „wzięła" kontrakt za 5 zł, a kwota ta nie pokryje nawet wynagrodzenia pracownika nie mówiąc już o kosztach umundurowania, wyposażenia, uzbrojenia, itd. oraz zarobku firmy.
To również wina klienta, zleceniodawcy, dla którego nie liczy się nic oprócz ceny, który kupuje jakość adekwatną do tej ceny. Nie da się przecież kupić mercedesa w cenie małego fiata.
To także wina środków masowego przekazu pokazujących tylko i wyłącznie nieudaczników, pijaków, złodziei, krętaczy i cwaniaków bo to stanowi sensacje, bo to przyciągnie publikę, bo to „napędzi" kasę.
To również wina ustawodawcy, który zezwala na to aby sytuacja na rynku wyglądała tak jak wygląda. Który dopuszcza istnienie patologii jaką są w ochronie firmy posiadające status Zakładów Pracy Chronionej. Patologii, która przejawia się m. in. w ogłoszeniach typu: „Licencjonowanego pracownika ochrony z orzeczeniem o niepełnosprawności przyjmie agencja ochrony ...". Od kilkunastu lat zastanawiam się nad tym polskim fenomenem. Jak to jest możliwe, że osoba przechodząca maksymalnie co 3 lata badania kwalifikacyjne do zawodu pracownika ochrony jest jednocześnie niepełnosprawna. Dla organu licencjonującego jest zdrowy jak tur dla ZUS’u i PFRON’u jest niepełnosprawny. Nie można przecież być w ciąży i zarazem w niej nie być. Nie jest to z mojej strony naigrywanie się z czyjegoś nieszczęścia ale jak czytam w raporcie NIK powstałym po kontroli (sygnatura: P/03/100) firm ochrony posiadających status Zakładów Pracy Chronionej („Informacja o wynikach kontroli funkcjonowania zakładów pracy chronionej zajmujących się ochroną mienia i dozorem"), że w 90% kontrolowanych firm zatrudnione są „na stanowiskach bezpośrednio związanych z dozorem i ochroną mienia" osoby „co do których orzeczono całkowitą niezdolność do pracy, niepełnosprawność z powodu choroby narządów ruchu oraz takie, którym na podstawie orzeczenia przysługuje pomoc osób trzecich" to ogarnia mnie pusty śmiech. Śmiech z naiwności klientów tych firm i śmiech z własnej naiwności (bo nie posiadam statusu ZPChr i zależy mi na profesjonalizacji usług) oraz przerażenie, że możliwa jest taka paranoidalna sytuacja. Sytuacja, w której garstka tych, którzy dążą do profesjonalizmu, tych, którzy nie posiadając statusu ZPChr, utrzymują własną konkurencję. Tak, utrzymujemy własną konkurencję bo jesteśmy zmuszeni do płacenia haraczu na rzecz PFRON’u, z dotacji którego utrzymywane są ZPChr’y. Te zaś rugują nas z ochranianych obiektów zaniżając ceny. Ceny te zaniżają gdyż wiedzą, że przysługują im ulgi i dotacje, którymi wyrównają straty poniesione w wyniku zaniżenia ceny usługi. Ba nie tylko wyrównają straty. Oni na tych dotacjach zarabiają. W przywoływanym wcześniej raporcie NIK czytamy: „Ani jeden ze skontrolowanych pracodawców nie ponosił dodatkowych kosztów faktycznie związanych z przystosowaniem stanowisk pracy do stanu zdrowia i możliwości psychofizycznych osób niepełnosprawnych zatrudnionych na tych stanowiskach (...). Środki uzyskane w ramach pomocy publicznej (m. in. z tytułu zwrotu podatku VAT) przeznaczone były na finansowanie działalności bieżącej, a także na inwestycje związane z budową i remontem siedziby zakładów oraz zakupy samochodów (...)". ZPChr w ochronie toż to crimen publicum Mości Państwo !
Pewna Pani Redaktor napisała w jednej z gazet codziennych ukazujących się w Krakowie, że w tym zawodzie nie notuje się bezrobocia. Poniekąd jest to prawda. Ale tylko poniekąd bowiem gwałtowne zapotrzebowanie na pracowników ochrony spowodowane jest odpływem z firm dobrze wyszkolonych pracowników ochrony. Odpływem zarówno do innych lepiej płatnych branż jak i emigracją zarobkową. Niestety odchodzą ci najlepsi, z największym stażem. Z pośród tych najlepszych pozostają ci, którzy identyfikują się z konkretną firmą, firmą pracodawcy, który stara się dbać o pracownika, który ma świadomość, że tak w zasadzie to właśnie pracownik, jego zaangażowanie i kwalifikacje tworzą firmę. Pozostają też ci, którzy dopiero zaczynają swój mariaż z ochroną oraz niestety ci, którzy mają świadomość, że przy ich zaangażowaniu i wiedzy, pracy w ochronie w profesjonalnej firmie „na zachodzie" nie znajdą. Są zatem chętni do pracy, ale tacy, którzy albo nie posiadają w ogóle kwalifikacji w tym zawodzie albo ich kwalifikacje są niewielkie. Niestety dla tych, którzy posiadają specjalistyczne wyszkolenie i doświadczenie, w tym zawodzie w Polsce ofert pracy jest jak na lekarstwo. Trudno bowiem wymagać aby człowiek, który przez kilka bądź kilkanaście lat nieustająco szkolił się i ukończył studia kierunkowe chciał pracować za 3,5 zł na godzinę. Tak więc jest praca dla tych o najniższych kwalifikacjach, a nie ma pracy dla tych posiadających wyższe kwalifikacje.
Mówi się o kradzieżach i innych przestępstwach dokonywanych przez osoby zatrudniane w charakterze pracowników ochrony (?) ale nie mówi się tego, że część tych ludzi tak „dorabia" do pensji. Nie podnoszę już tu sprawy uczciwości i etyki osoby zatrudnionej na stanowisku pracownika ochrony bo to temat na osobny wywód. Dodam tylko, że ci uczciwi aby zarobić pracują po około 180 godzin w miesiącu u jednego pracodawcy, a co najmniej drugie tyle dorabiają u innego pracodawcy na umowę zlecenia lub umowę o dzieło. W rzeczywistości pracują po 400 - 500 godzin w miesiącu. Jak zatem się dziwić, że przychodzą do pracy zmęczeni, niechlujni, mało wydajni, wszystko im „wisi i powiewa", nie przykładają się do pracy i nie pogłębiają wiedzy zawodowej ?

Jednakże pomimo tych problemów branża ochrony ma szansę na profesjonalizm, są już profesjonaliści na rynku i należy ich tylko umiejętnie szukać.

Tych, którym leży na sercu dobro branży, tych, którym zależy na normalności w branży zapraszam do społecznego ruchu „Ku normalności w ochronie". Celem działania ruchu jest poprawa wizerunku branży poprzez szeroko rozumianą edukację klienta, pracodawcy i pracownika ochrony oraz eliminację wszelkiego typu patologii w branży, a także edukację ubezpieczycieli. Edukację mającą na celu uświadomienie wszystkim grupom, że na stopień bezpieczeństwa ogromny wpływ ma profesjonalizm usług. Te zaś nie będą profesjonalne jeżeli nie będą wykonywane przez odpowiednio wyszkolonych i zmotywowanych pracowników ochrony. Oni zaś nie będą profesjonalistami jeżeli nie będą mieli za co się szkolić, a nie mają za co gdyż wynagrodzenia są w większości przypadków jałmużną niż wynagrodzeniem za pracę, które w ogromnej mierze zależy przecież od tego ile płaci klient.
Z inżynierskiego punktu widzenia można by powiedzieć: Tyle jest wart każdy mechanizm ile warte jest najsłabsze jego ogniwo. Nie da się kupić mercedesa w cenie małego fiata.

„Non ad vanam captandum gloriam, non sordidi lucri causa, sed quo magis veritas propagetur" 2

Osobiście należę do grona tych ludzi którzy kierują się dewizą: „Hostem esse atque inimicum hominum morumque malorum, contra defensorem hominum morumque bonorum, commoda praeterea patriae sibi prima putare 3", a więc tych którym na sercu leży zarówno dobre imię firm ochrony jak i zadowolenie i bezpieczeństwo klienta. Tym bardziej, że bezpieczeństwo jednostki stanowi składową bezpieczeństwa publicznego, a to ostatnie jest zaś komponentem bezpieczeństwa narodowego.

mgr inż. Paweł Pajorski
_________________________________
1 (łac.) Tak, jak jest naprawdę. Patrz co będzie !
2 (łac.) Nie dla osiągnięcia próżnej chwały, nie dla brudnego zysku, lecz by prawda bardziej się krzewiła.
(fragment przysięgi doktorskiej)
3 (łac.) Być wrogiem i nieprzyjacielem ludzi i obyczajów złych i na odwrót, być obrońcą ludzi i obyczajów
dobrych, a nadto korzyści ojczyzny za rzecz najpierwszą uważać.

Przystoi aby Ojczyzna droższa nam była niz my sami sobie.

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 77 Napisanych postów 11983 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 79498
Paweł-Ten artykuł był już wklejony kilka tygodni temu.Poza tym myślę,że gdybyś stworzył jeden wątek i tam wklejał wszystkie swoje artykuły o ochronie,to byłby większy porządek,bo za dużo artykułów jest do siebie podobnych,w bardzo podobnej tematyce,lub się po prostu powielają.Ochroniarzy na forum można policzyć chyba na palcach jednej ręki,a jeśli ktoś zainteresowany zechce coś o ochronie znaleźć,to temat o ochronie znajdzie.Tak,gdy wysyłasz artykuł,to po paru dniach on ginie w kolejności i schodzi na kolejne strony.Gdybyś wklejał nowe artykuły w jeden wątek,ten wątek o ochronie leżałby niejako "na wierzchu" i byłby łatwo zauważany.

Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 1025 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2631
ok

Przystoi aby Ojczyzna droższa nam była niz my sami sobie.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

NIEPEŁNOSPRAWNA OCHRONA, NIEPEŁNOSPRAWNE PRZEPISY, ............

Następny temat

OCHRONA - SYSTEM BEZPIECZEŃSTWA - POLEMIKI SŁÓW KILKA

WHEY premium