SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Uzbrojony anioł stróż

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 2286

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 1025 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2631
Uzbrojony anioł stróż
01/20/2007
- Jestem tarczą. Jeżeli będzie szczelna, przeżyjemy obydwaj. Martwy klient na pewno nie zapłaci ani złotówki, a martwy ochroniarz nie odbierze pieniędzy, to żelazna zasada w naszej pracy - mówi Marek Szmigiel, właściciel Biura Ochrony "Major" z Łodzi.

Stale inwestują w siebie: np. w specjalistyczne szkolenia i treningi. Chodzą do siłowni i na strzelnicę. Muszą poznawać nowe rodzaje broni, które się stale pojawiają-obecnie dobry snajper może "zdjąć obiekt" nawet z odległości 2 km. Jak mówi Marek Szmigiel, miesięcznie wydaje na amunicję wystrzelaną na strzelnicy ok. 1 500 złotych. Równie ważna jest spostrzegawczość i umiejętność przewidywania - ochrona jest zawsze pół kroku z tyłu za zamachowcem. Ogromne opanowanie i nie lekceważenie przeciwnika, który może okazać się lepszy. W Polsce jako grupa zawodowa pojawili się na początku lat 90-tych. Biznesmeni, którzy wtedy zatrudniali ochroniarzy, traktowali ich najczęściej jak luksusowy dodatek do dobrej marki samochodu. Czasy się zmieniły. Przestępczość rośnie i mnożą się porwania dla okupu, towarzyszą też gwiazdom. - Odwaga nie polega na tym, aby rzucać się na napastnika i ginąć - mówi Marek Szmigiel. - Trzeba przede wszystkim do takiej sytuacji nie dopuścić. Jeżeli napastnikowi uda się zaatakować to znak, że ochrona była nieskuteczna. Czy bodyguard się boi? Moi rozmówcy twierdzą, że w momencie zagrożenia nie czują strachu - zaledwie wzrastający szybko poziom adrenaliny.

Co musi ochrona

Bodyguard powinien wiedzieć o osobie ochranianej jak najwięcej. Poznać jej przyzwyczajenia, domowników; dom i miejsce pracy. Niczym ksiądz na spowiedzi dowiedzieć się czy ma kochankę i gdzie się z nią spotyka. Na co jest chory. Tylko wtedy można przygotować skuteczny wariant ochrony. Przebywając długo w towarzystwie osoby ochranianej, staje się czasami rodzajem przyjaciela. Ale, jak twierdzi Marek Szmigiel, lepiej nie przekraczać pewnej cienkiej granicy i nie wdawać się np. w romans. - Ochrania się nie dla przyjemności - to jest praca, za którą bierze się pieniądze. Aby stworzyć kompleksową ochronę całej rodziny, potrzeba ok. 20 ludzi. A to oznacza wydatek ok. miliona złotych miesięcznie. W polskich warunkach jest to raczej teoria niż praktyka. Najczęściej chronią biznesmena i jego dom, a do tego nie trzeba tylu osób. Przypadki ochrony całej rodziny można policzyć na palcach jednej ręki. Najczęściej wynajmuje się od jednego do czterech ochroniarzy. Po pewnym czasie, gdy nic się nie dzieje, wprowadza się "oszczędności": Kuriozalna sytuacja powstaje wtedy, gdy ochroniarz nosi teczkę za chronionym lub futro z soboli za jego żoną. Jak ma ich chronić w chwili zagrożenia, jeżeli nie ma wolnych rąk? Inna polska "specjalność" to czas pracy ochroniarzy. Marek Szmigiel: - Miałem kiedyś intratną propozycję ochrony biznesmena. Szybko jednak zorientowałem się, że czas mojej pracy jest właściwie nieokreślony, a na sen pozostanie zaledwie kilka godzin. Wszyscy u niego tak pracowali. Jednak nie jestem cyborgiem i nie potrafię zachować pełnej kondycji psychicznej i fizycznej przy takim tempie. Nie doszło do podpisania tego kontraktu.

Klient miły i zwyczajny

Marek Szmigiel, uważany za jednego z najlepszych polskich ochroniarzy, był "aniołem stróżem" wielu gwiazd - nie tylko w Polsce, ale również podczas festiwalu filmowego w Cannes. Pracował jako ochroniarz w Niemczech, Szwajcarii i na Kubie (pojechał tam z jednym z polskich biznesmenów, którego nazwiska nie może ujawnić). Wcześniej służył w jednostkach specjalnych i pracował w ochronie podczas pierwszej pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Polski. Skoczek spadochronowy, instruktor dżudo i karate (posiada czarny pas), członek (nr 821) elitarnej międzynarodowej organizacji ochroniarzy - International Bodyguard Association oraz brytyjskiej organizacji bodyguardów. Najpierw pracował prywatnie jako bodyguard; kilka lat temu założył własną firmę ochroniarską. Wysportowana sylwetka i 195 wzrostu. Markowy garnitur, doskonale dobrany krawat i nienaganne maniery. Wśród chronionych przez niego gwiazd był solista znanego zespołu rockowego, John Bon Jovi, Izabella Scorupco, David Lynch, niewidomy śpiewak Andrea Bocelli, Natalia Kukulska, Kayah i Grzegorz Markowski z "Perfectu". Najmilej wspomina pracę z Andreą Bocellim. - Podczas jazdy samochodem cały czas nucił cicho. Reagował na każdą zmianę tempa jazdy - jako człowiek niewidomy ma ogromnie wyczulony słuch. Prosił o otworzenie okna i wsłuchiwał się z uwagą w miejski hałas.

Co pod ubraniem piszczy

Trudno uwierzyć jak wiele wyposażenia kryje się pod eleganckim garniturem, często szytym na miarę i najlepiej dwurzędowym: kuloodporna kamizelka, zapasowy magazynek i broń, radiotelefon, gaz, nóż, kajdanki oraz tzw. baton czyli pałka. Bardzo ważny jest pasek, który utrzymuje większość wyposażenia. Marynarka większa o jeden czy dwa rozmary skutecznie maskuje wszystko, co ukryte jest pod nią. Buty powinny być nie tylko dopasowane do garnituru, ale przede wszystkim wygodne i najlepiej większe o jeden numer od rozmiaru stopy. Czasem ochroniarze używają przypinanych krawatów. W sytuacjach ekstremalnych można się go szybko pozbyć. Równie ważne są ciemne okulary.

To nie tylko szpan

Skutecznie kamuflują rozbiegany na wszystkie strony "wzrok kibica pingpongowego". Chronią oczy przed oślepiającym słońcem czy sypnięciem w nie piaskiem lub pieprzem. Fryzura "krótki jeż" również ma swoje znaczenie - uniemożliwia chwycenie za włosy, - Gdy pracuję w zespole, najważniejsza jest "jedynka"- mówi Marek Szmigiel. W sytuacji ostatecznego zagrożenia właśnie "jedynka" stanie na linii strzału i zasłoni ochranianego własnym ciałem. Gdy ochraniamy większą grupą, ważny jest szyk, w jakim idziemy. Gdy jest nas pięciu, a ochraniana osoba znajduje się w środku, jest to Gwiazda Teksas; gdy sześciu. - Gwiazda Dawida. Istnieją dwa różne sposoby ochrony: amerykański i brytyjski. Ten pierwszy jest bardziej pokazowy i ostrzejszy - amerykańscy ochroniarze szybciej np. sięgają po broń. Z kolei brytyjscy starają się możliwie jak najwięcej przewidzieć wcześniej i poznać wszystkie zagrożenia. Ten system ochrony stosuje się w całej Europie, również i w Polsce.

Perfekcyjne chronicielki

- Ten, kto pierwszy zdecyduje się na ochronę osobistą złożoną wyłącznie z kobiet, wygra - mówi Krzysztof Przepiórka, wiceprezes Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych Grom. - Na świecie z damskiej ochrony korzysta np. libijski przywódca Kadafi i jest ona znana ze skuteczności. Kobiety zatrudnia się również w służbach ochrony w Izraelu. Panie są o wiele bardziej spostrzegawcze i dokładniejsze. Potrafią doskonale przewidywać zagrożenia - pomaga im niewątpliwie przysłowiowa, kobieca intuicja. Wreszcie, mniej rzucają się w oczy, gdy towarzyszą osobie ochranianej. Np. w formacjach GROM pracuje kilka doskonale wyszkolonych kobiet - gdy zakończą służbę i, być może, zechcą pracować w ochronie osobistej, będą perfekcyjne w tej pracy. Jak na razie w Polsce kobiet pracujących w ochronie osobistej nie ma zbyt wielu. Jedna pracuje w ochronie prezydenta i znana jest z tego, że "ostro" traktuje niezbyt pokornych dziennikarzy. Z kolei mistrzyni Europy w dżudo, Małgorzata Bassa na etat w BOR czekała podobno prawie dwa lata. Jak mówi Janusz Raczyński, szef naboru i szkolenia agencji Securitas- w Polsce, nie do końca docenia się przydatność kobiet w zawodzie pracownika ochrony osobistej, ponieważ pokutuje jeszcze stereotyp (głównie u pracodawców), że lepszy typ ochroniarza to silny fizycznie mężczyzna a nie słabsza od niego kobieta. - Dobry bodyguard powinien mieć uregulowaną sytuację rodzinną. Najlepsi w tym fachu to żonaci w wieku od 30 do 40 lat. Tacy są najostrożniejsi i z największą wyobraźnią - mówi Krzysztof Przepiórka. - Mają zbyt wiele do stracenia. Zdarza się jednak, że rodzina nie może pogodzić się z ryzykiem towarzyszącym tej pracy. Wtedy samotność staje się ceną, jaką się płaci za wykonywanie zawodu ochroniarza. Krzysztof Przepiórka - jak sam mówi - zrezygnował, gdy zaczął tracić rodzinę. Nie wszyscy jednak potrafią (i chcą) zrezygnować z pracy. - Sam podejmę decyzję o odejściu - twierdzi Szmigiel. - A stanie się to wtedy, gdy uznam, że mój organizm nie jest w stanie wytrzymać już wysiłku.Może inni tego nawet nie zauważą, ale ja na pewno tak. Na emeryturze będę rozkoszował się wieczorami przy kominku z dobrym cygarem w ręku. Na pewno nie zacznę pisać wspomnień, chociaż byłoby o czym. W naszej pracy liczy się dyskrecja. Musimy zawsze pamiętać, że jesteśmy, ale jakby nas nie było.

http://www.seusa.info/nyse/index.php?option=com_content&task=view&id=2451 

Przystoi aby Ojczyzna droższa nam była niz my sami sobie.

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Marek Szmigiel: Ochraniam gwiazdy

Następny temat

Zapotrzebowanie na usługi ochronne rośnie

WHEY premium