Mimo dostępności szczepionek i leków łagodzących infekcje grypowe, zwykła, sezonowa grypa rocznie zabija 250 tysięcy ludzi na świecie.
Grupa amerykańskich naukowców wykorzystując limfocyty B, uzyskała tzw. monoklonalne ludzkie przeciwciała przeciwko wirusom grypy.
Autorzy pracy wykazali, że uzyskane przeciwciała zabezpieczają myszy przed zachorowaniem na grypę wywołaną przez H5N1 i inne szczepy wirusów typu A. Zaletą przeciwciał monoklonalnych jest możliwość wyprodukowania dużej ich ilości w stosunkowo krótkim czasie, co ma ogromne znaczenie w przypadku epidemii czy pandemii.
Naukowcy sugerują, że jeżeli przeciwciała przejdą pomyślnie kolejne etapy badań, to w połączeniu z lekami antywirusowymi będą mogły służyć zapobieganiu i leczeniu grypy podczas takich właśnie masowych zachorowań.
- W przypadku pandemii grypy ludzkie przeciwciała monoklonalne mogłyby być podawane razem z lekami przeciwwirusowymi, zanim dostępna będzie szczepionka - tłumaczy Anthony Fauci, dyrektor Amerykańskiego National Institute of Allergy and Infectious Diseases.
Przy użyciu standardowych metod otrzymywania szczepionek, początkowe dawki nowej szczepionki przeciwko wirusowi, który wywołał pandemię, wyprodukowano by dopiero po 4-6 miesiącach.
Wirusy zazwyczaj mutują, żeby uodpornić się na przeciwciała, jednak naukowcy odkryli ukryty, stabilny genetycznie region wirusa i wyprodukowali przeciwciała, które właśnie tam się wiążą. Ukrytym fragmentem jest część białka budującego powierzchnię wirusa, tzw. hemaglutyniny. Wybrany fragment hemaglutyniny u wszystkich wirusów z grupy A jest jednakowy i prawdopodobnie niezbędny w swojej niezmienionej postaci, żeby wirus mógł wnikać do komórek - stąd nie zaobserwowano powstawania mutantów. Kiedy nowe przeciwciało zwiąże się z hemaglutyniną na powierzchni wirusa, ten nie może zmienić kształtu, przez co nie jest w stanie się dostać do wnętrza komórek i rozpocząć infekcji.
Odkrycie amerykańskich naukowców może pomóc również w opracowaniu skutecznej szczepionki przeciwko grypie. Obecnie produkowane preparaty promują wytwarzanie przeciwciał przeciwko stale mutującej części hemaglutyniny, a nie wiążących się do stabilnego regionu tego białka.
- Chodzi o to, żeby powstawały długowieczne przeciwciała wiążące stabilny region hemaglutyniny - tłumaczy doktor Marasco.
Jeśli podczas kolejnych etapów badań klinicznych przeciwciała okażą się bezpieczne i skuteczne, to za kilka lat powinny być dostępne do powszechnego użycia.
zrodlo:onet.pl