PO drugie - absolutnie ten porzyklad niczego nie dowodzi. MOj znajomy z podstawowki zaczła intensywnie rosnac w czasie ktory pokrywal sie z pierwszymi imprezami, inicjacjami alkoholowymi i tytoniowymi, paleniem trawki. Smialismy sie swego czasu ze odkąd przestal sie garbic nad ksiazkami - opuscil sie psychcznie, ale podniosl sie fizycznie... Czy to czegos dowodzi? Niczego.
Podobnie tez nie dosc mglista jest teza:
"Musisz spożywać bardzo dużo białka. Nawet jak twoi rodzice będą mieć po 2 metry wzrostu, a ty nie będziesz spożywał odpowiedniej ilości białka to ni ch*ja nie urośniesz" - nie uwazam, ze odzywianie nie ma zadnego wplywu na procesy WZROSTOWE, ale jednak czynnik genetyczny jest determinujacy (nie koniecznie trzeba miec wysokich rodzicow). Chodzi o to, ze jedzenie wiekszych ilsoci bialka nie jest "konieczne" by urosnac.... Wpisujac sie w osobisty watek rowniez posluze sie wlasnym przykladem: ja w okresie w ktorym najwiecej uroslem bylem wyjatkowym niejadkiem, moje sniadanie to byl chleb z maslem i szczypiorem, w szkole jadlem batoniki, w domu - co prawda tresciwy obiad, ale w niewielkiej ilosci... Bylem wyjatkowo chorowitym dzickiem (przechodzilem choroby ukl pokarmowego). W wieku 16 lat przy wzroscie 186cm wazylem 65 kg... Rodzicow wysokich specjalnie nie mialem...
NO.. i tak mozemy sobie pogadac o osobistych doswiadczeniach....
powyzszy tekst jest Twojego autorstwa?