Bo to uniwersalna wymówka osób którym nie chce się dobrze ćwiczyć. Jeśli nauczysz się techniki i nie będziesz szarżował z ciężarem, raczej nic ci nie grozi. Dopiero ogromne ciężary i przeciążenia niszczą kręgosłup i stawy - ale to kumulacja WIELU LAT treningu wyczynowego (strongman, dwubój, 3-bój siłowy itd.). Ty możesz spać spokojnie.
MARTWY CIĄG, DRĄŻEK I PRZYSIADY ZE SZTANGĄ - niczym nie dadzą się zastąpić! Oczywiście, możesz nie robić przysiadów i martwego ciągu, być silnym tylko leżąc na ławce (wyciskanie)... Wtedy jednak o ogólnej sile możesz zapomnieć i na pewno nie pobiegasz sobie z walizkami, ani nie zrobisz porządnego wiosłowania sztangą.
W tym miejscu zwykle przytaczam przykład kolegi z siłowni NITROBOLONA.
Miał on 51 cm obwodu uda, przy obwodzie ręki dochodzącej do 45-46 cm. Sami wiecie jak komicznie to wyglądało.
Wystarczyło kilka miesięcy treningów przysiadów i jego udo osiągnęło około 61-62 cm obwodu. Tak, nie maszyny, nie kombinacje - zwykłe, klasyczne, najskuteczniejsze przysiady.
MARTWY CIĄG jest niezbędny jeśli planujesz robić:
- JAKIEKOLWIEK ĆWICZENIA W OPADZIE TUŁOWIA (wiosłowanie sztangielką, sztangą, pół sztangą, high pulls, zarzut siłowy, podrzut siłowy)
- PRZYSIADY (prostowniki grzbietu "trzymają" twoją sylwetkę i wykonują ciężką pracę w trakcie przysiadów; notabene jeśli masz problemy z przysiadami - zacznij robić martwy ciąg - poczujesz różnicę)
- PODNOSZENIE jakiegokolwiek ciężkiego przedmiotu z ziemi (wrzucanie beczek na platformy, spacer farmera - walizki, spacer bushmana - yok itd).
Choć to wydaje się niemożliwe siłowniowym bywalcom, silny grzbiet przydaje się także ... PODCZAS WYCISKANIA SZTANGI LEŻĄC (do "mostkowania" w trakcie wyciskania).
to dla obu z was fragment artykułu _Knife_. i proszę na przyszłość nie brać faktów z powietrza.