CZEŚĆ WSZYSTKIM.
Ułożyłem sobie taki oto plan HST:
1. Przysiad 20-15-10
2. Wyciskanie skośna 15-10-5
3. Podciąganie drążek podchwytem 15-10-5
4. Dipsy 15-10-5
5. Wiosłowanie w opadzie 20-15-10
6. Spięcia brzucha 15-10-5.
AD1 oraz AD5: Ponieważ mam dość poważne problemy z kręgosłupem lędźwiowym ( dyskopatia ), postanowiłem w tych dwóch ćwiczeniach zamiast klasycznych 15-10-5 robić 20-15-10 powtórzeń z mniejszym ciężarem ( wręcz z śmiesznie małym ciężarem, w przypadku tych ćwiczeń zawsze maksymalnie skupiam się na technice, zastosuję progresję ciężaru ale będę daleki od maksów - boję się kontuzji).
AD2: Wyciskać sztangielki czy sztangę? Bardzo lubię sztangielki - wydaje mi się, że lepiej pobudzają klatkę ale boję się, że w przypadku maksów przy piątkach trochę pogubię się z techniką.
AD3: Wybieram podchwyt ponieważ w przypadku nachwytu mój max to 10 - 11 podciągnięć ( czy może szarpać się z nachwytem rozkładając piętnastki na dwie raty?).
W założeniu plan miał być z lekkim wskazaniem na klatkę.
Dieta jest, supli nie ma, staż ok 2 lat, wcześniej split i FBW.
Czy ten plan trzyma się kupy? Startować czy coś zmieniać?
Dzięki z góry i pozdrawiam.