juz naprawde kupe czasu minelo odkad nie cwicze juz na silowni (chyba 2 lata ponad) jak i rowniez nie zagladalem na sfd, ale ostatnio przegladajac skrzynke e-mailowa przypomnialem sobie, ze jest tu dzial "zdrowie" i moze uda mi sie znalesc tutaj pomoc/lekarza, gdyz jest mi to porzebne... wiec zaczne od poczatku o co chodzi:
od listopada 2008 borykam sie z ciezkimi dolegliwosciami, ktore objawiaja sie silnymi bolami (bardziej ucisk, ciezko to zprezycowac) w klatce piersiowej (srodek), duzym nadcisneiniem tetniczym oraz palpitacjami serca (tetno nieraz w spoczynku osiaga wartosci rzedu 140). pewnego dnia idac do kolegi droga pod gore caly czas zauwazylem, ze strasznie szybko sie mecze i jakos dziwnie sie czuje, ale tlumaczylem sobie to tym, ze caly tydzien siedzialem w domu, i od tego dnia przez ok 10 dni caly czas dziwnie sie czulem (lekkie zawroty glowy, dziwne "widzenie") i tolerancja na wysilek znaczaco spadla, ale akcja serca byla w normie i nic nie bolalo. pewnego dnia siedzac w szkole na zajeciach nagle poczulem sie dziwnie, zakrecilo mi sie w glowie, zrobilo mi sie slabo i serce zaczelo szalec (ok 150 tetno, pozniej spadlo do 100) niedaleko od szkoly mialem szpital i pogotowie wiec jakos ledwo przytomny i przerazony tym co sie ze mna dzieje dokulalem sie tam, lekarz mnie osluchal i zmierzyl cisnienie (215/120 ! /tetno 100) od razu postanowili polozyc mnie na oddzial, zrobili ekg i inne badania, lezalem tam 5 dni i nafaszerowali mnie lekami, zeby to cisnienei zbic, bo byly z tym problemy, duzo lekow i duze dawki dostalem zeby cisnienei zblizylo sie do prawidlowego. zrobili ekg, ukg, usg jamy brzusznej i badania krwi i moczu - wszystko w normie! a czulem sie fatalnie, od momentu, gdy to sie zaczleo czulem, ze serce bije z bardzo duza sila (nawet, gdy tetno nie jest wysokie) i silny bol/ucisk w klatce piersiowej czulem. wypisali mnie i powiedzieli, ze wartosc cisnienia nie jest na chwile obecna krytyczna wiec mam isc do domu i leczyc sie w poradni kardiologicznej (oszczedzanie NFZ) ... po wyjsciu od razu poszedlem do lekarza rodzinnego i do kardiologa, lekarz rodzinny olal sprawe totalnie wmawiajac mi, ze to od nerwow (a ja zadnych nerwow i stresow nie mialem), kardiolog skierowal mnie na oddzial metaboliczny do kliki w celu diagnostyki tego, wiec po uplywie miesiaca czasu ciagle z silnymi palpitacjami serca, uciskiem i wysokim cisneniem przyjeto mnie tam, wykonali tam badania i wyniki uznali za dobre, i stwierdzili, ze palpitacje serca mam od na tle emocjonalnymn a nadcisnienie jest samoistne bo badania nic nie wykazuja. zmienili mi leki na troche bardziej skuteczne wiec czule sie minimalnie lepiej, ale nadal nie jestem zdolny do niczego, do podjecia zadnego wysilku z powodu ucisku w klatce piersiowej i palpitacji :/ czuje sie jak inwalida niezdolny podjac zadnego wysilku - lekarz rodzinny proboje mi wmowic, ze skoro na EKG nic nie wychodzi to nie ma prawa mnie bolec nic, i kazal mi chodzic na basen itp, a ja zazwyczaj sie tak czuje, ze nie przeplynolbym nawet 5ciu metrow bo chyba rozsadzilo by mi klatce piersiowa :/
podsumowywujac.
minelo juz prawie pol roku, moje zycie od tego momentu zmienilo sie diametralnie i nie wiem co mam robic, czy musze pogodzic sie z tym, ze stalem sie "inny" i moge tylko spacerowac i patrzec jak inni biegaja, pracuja i prowadza normalne zycie, czy jest szansa, ze wyzdrowieje. dodam, ze wydaje mi sie, ze serce samo w sobie mam zdrowe - w wakacje jeszcze potrafilem cale jezioro przeplynac i ciezko fizycznie pracowalem i nic sie nie dzialo, wszystko bylo ok). pare razy sie zdarzylo, ze bol/ucisk ustapil i czulem sie normlanie i wtedy bylem w stanie nawet sie przebiegnac troche do autobusu i sie nie zmeczyc nawet, czyli tak jakby serce bylo zdrowe. mam nadzieje, ze znajdzie sie tu ktos, kto jest w stanie mi doradzic co robic dalej, jakie podjac dzialania, gdyz naprawde w moim wieku majac na codzien cisnienie ok 160/90 na codzien przy lekach i dolegliwosci uniemozliwiajace normalne zycie jest nie do zaakceptowania dla mnie. wyniki badan i dodatkowe info podam, jezeli sie znajdzie ktos kompetentny, prosilbym o odpowiedz tylko od osob majacych jakies pojecie o tym, i nie pisanie postow typu "stary wspolczuje, idz moze do innego lekarza"
>>"jak booli-jak puuchnie<<