Konkretnie z życia wzięte przykłady na podstawie obserwacj np. w pracy. Pracuje w syst zmianowym i widze co jadają kumple przez cały dzień i zastanawia mnie dlaczego np. facet 190 cm wzrostu ważący 130 kg tylko małym brzuchem zjada na śniadanie 2 bułki z np. serkiem cienko posmarowane, na obiad np. kiełbase z wody albo jakiegoś kotlecika a kolacje czesto nie jada wogóle. To tylko jeden przykład, bo znam ich mnóstwo. Nawet mój ojciec je śniadanie i potem kolacjo obiad czsem tylko a ma 120 kg przy 180 cm, przy czym śniadanie jest jak na mnie liche typu 2 kanapeczki z wedliną. Wszyscy się dziwią,że jem tak często i dużo a mam wagę jak dla nich małą 180/ 87 max do 90 kg. A mnie zastanawia dlaczego skoro ja jem 4-5 posiłków i to większych ilościowo i kalorycznie od nich nie tyje. Z drugiej strony dlaczego facet który zjada tak mało utrzymuje bez problemu wage 130-120 kg. Podejrzewam,że sama aktywnośc fizyczna nie robi tu aż tak wielkiej różnicy,bo oni tez nie prowadzą typowo siedzącego trybu życia.
Czy może to powodować wysokie spożycie białka? Jeśli tak to dlaczego chudym nastolatką z poważną niedowagą zaleca się tak wysokie spożycie białek? Może ktoś po prostu che zarobić kasę, a wszyscy powtarzają to co z góry jest nałożone i nikt nie próbuje tego podważyć. Poza tym powszeche stało się i w treningu i w diecie naśladowanie zawodowych kulturystów, którzy mają cały arsenał sterydów z insuliną i hormonem wzrostu łącznie.