"Jeśli dobrze nie wychowamy dzieci, to potem będziemy się bali wyjść z domu, bo one z nudów będą rozrabiać" - powiedział Michalczewski, który w 2003 roku założył fundację "Równe szanse", by pomagać młodym ludziom wykorzystywać drzemiący w nich sportowy potencjał. "Ważne, by dzieci wyboksowały nadmierną energię, by to poszło w dobrym kierunku" - podkreślił.
Michalczewski przygodę ze sportem zaczynał jako młody chłopak w wieku 12 lat w rodzinnym Gdańsku pod opieką trenera Ryszarda Bronisia. "Też ciągle rozrabiałem i ludzie się na mnie skarżyli. Ale trener Broniś postawił ultimatum, że jeśli znowu usłyszy na mnie skargi, to wyrzuci mnie z zajęć. Teraz ja tłumaczę chłopakom, że mają być grzeczni, dobrze się uczyć, mówić dzień dobry, do widzenia, dziękuję. To są podstawy" - powiedział były mistrz świata.
Dodał, że pierwszy trener nauczył go szacunku do wszystkich, zarówno do większych, silniejszych, bogatszych, jak i do mniejszych, starszych, chorych i biednych.
Obecnie fundacja "Równe szanse" przekazuje po 500 zł miesięcznie stypendium 25 młodym bokserom, a także organizuje treningi i wyjazdy dla wielu innych.
"Wiem, że nie każdy z tych chłopców będzie mistrzem świata, choć bardzo bym tego chciał, ale to jest przede wszystkim nasza inwestycja na przyszłość" - dodał.
Karierę sportową oficjalnie zakończył w czerwcu 2005 roku, ale - jak oświadczył - zamierza pozostać w sporcie i opiekować się młodymi bokserami.
Dariusz Michalczewski przyjechał w sobotę do Gorzowa Wlkp. na absolutorium studiów stacjonarnych Zamiejscowego Wydziału Kultury Fizycznej; jeden z absolwentów tej uczelni napisał o nim pracę magisterską.(
źródło: onet.pl