Szacuny
0
Napisanych postów
4
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
26
Art. 53. § 1. kk Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.
Zgodnie z tą ustawą zazwyczaj sądy traktują przekroczenie granicy obrony koniecznej przez osoby posiadające pewne "kwalifikacje" w dziedzinie walki.
Szacuny
9
Napisanych postów
1921
Wiek
48 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
14221
Queblo - takiego przepisu nie ma, ale jak się przyznasz, że coś umiesz lub Ci to udowodnią, a delikwentowi ( entom) coś się stanie to masz tzw "domiar" - przekłada się to na to, ze dużo ciężej ci udowodnić, że to nie ty ich napadłeś, że nie przekroczyłeś obrony koniecznej uszkadzając agresora itd - skończy to się większymi problemami w sądzie i ewentualnym większym wyrokiem.
I zgadzam się całkowicie ze wszystkimi, którzy twierdzą, że w tej materii prawo jest słabiutkie, a praktyka sądowa kuriozalna.
Powinno być tak jak mój pierwszy nauczyciel mówił - ktoś cię zaatakował bezzasadnie? - masz prawo go zabić. Na szczęście mimo ze z tym się zgadzam, to nigdy nikogo nie zabiłem i takiej ochoty nigdy nie miałem. Natomiast zgadzam się z tym, że jeśli ktoś Cię napada, to powinien liczyć się z każdymi konsekwencjami, i każde powinny być usprawiedliwione jeśli chodzi o obronę.
Miałem niestety kontakt z sądem w tej materii i nie życzę nikomu, mimo że miałem światków, w tym w postaci straży miejskiej, że to oni mnie napadli, a nie ja ich. Gdyby nie to, to pewnie płaciłbym rentę jednemu z nich do końca życia. I Naprawdę dużo nie brakowało, by to tak się skończyło.
Szacuny
2362
Napisanych postów
30609
Wiek
40 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
270708
Jimi
popatrz na ustawę o broni i amunicji. Masz tam wymienione co jest bronią białą a co nie. Widzisz gdzieś tam by sztuka walki byłą traktowana jak broń biała?
Art który przytoczyłeś nie mówi kompletnie nic ani o broni ani o sztukach wali,tylko o tym na jakiej zasadzie sędzia wydaje wyrok jeśli za dane wykroczenie/przestępstwo jest przewidziana kara od-do.
Yang32
Zgadza się ze sędziowie niechetnie patrzą na SW,ale to nie zmienia faktu że nie ma przepisu mówiącego o tym że sztuka walki jest traktowana jak broń biała.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
Szacuny
0
Napisanych postów
4
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
26
Queblo
Dobra, przesadziłem. Chodziło mi po prostu o to, że trenując SW mamy w razie czego bardzo pod górkę w sądzie... O traktowaniu SW jako bron białą to słowa znajomego żandarma, który stwierdził, że praktycznie wyjdzie na to samo.
Tak czy inaczej broniąc się podejmujemy ryzyko, nie tylko własnych obrażeń ale i późniejszych kłopotów prawnych, i o ile SW w pierwszym przypadku jest bardzo pomocne, w drugim może zaszkodzić.
Szacuny
0
Napisanych postów
2
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
10
Witam!
Kluczowym problemem w tej dyskusji nie jest w gruncie rzeczy uregulowanie prawne (które wbrew powszechnej opinii jest przynajmniej przeciętne), lecz problem z odtwarzaniem i dowodzeniem przebiegu zdarzeń, to po pierwsze, a po drugie z mądrością policjantów, sędziów i prokuratorów (czynnik ludzki).
Rzecz w tym, że po prostu odtwarzanie przebiegu zdarzeń jest potwornie trudne. Wyobraźcie sobie sytuację bójki, w której było dwóch uczestników, jeden zginął, a nie ma świadków. Jak policjant czy prokurator ma dojść do tego, czy ten żywy napadł i zabił, czy zabił w obronie koniecznej? Sprawa jest dramatycznie trudna, a co najgorsze, praktycznie nie do obejścia. Wyobraźcie sobie bowiem odwrotną sytuację: zostaliście napadnięci i pobici. Napastnik został złapany, ale uparcie twierdzi, że się bronił. I co? Sytuacja jest analogiczna: jak odtworzyć przebieg zdarzeń?
Niestety, nie można w tych kwestiach wierzyć ludziom na słowo. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie na początkowym etapie postępowania tzw. poligrafu (mówiąc potocznie: wykrywacza kłamstw), jednak należy pamiętać, że to również jest narzędzie niedoskonałe.
Reasumując: nie wierzcie w mity o doskonałym amerykańskim prawie i złym prawie polskim. Na poziomie prawa, rozwiązania stosowane na całym świecie są analogiczne, a problemy w postępowaniu podobne. W takiej sytuacji, jak ta, o której napisałem (1 na 1 bez świadków itd) w każdym kraju broniący się ponosi duże ryzyko. Dylematy tego typu doskonale prezentuje np. film pt. "Ścigany", w którym dowody po prostu świadczyły przeciwko bohaterowi i dlatego miał kolosalne problemy.
Chciałbym jednak pozostać idealistą i wierzyć, że w dominującej większości przypadków system działa na korzyść ofiary. W każdym razie bez wątpienia jest tak, jak wspomniał jeden z przedmówców: policja wierzy temu, kto ją zawiadomi.