SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

SAMOOBRONA A KONSEKWENCJE

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 88583

Ankieta

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 4 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 26
Art. 53. § 1. kk Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Zgodnie z tą ustawą zazwyczaj sądy traktują przekroczenie granicy obrony koniecznej przez osoby posiadające pewne "kwalifikacje" w dziedzinie walki.

Si vis pacem para bellum

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 1921 Wiek 48 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 14221
Queblo - takiego przepisu nie ma, ale jak się przyznasz, że coś umiesz lub Ci to udowodnią, a delikwentowi ( entom) coś się stanie to masz tzw "domiar" - przekłada się to na to, ze dużo ciężej ci udowodnić, że to nie ty ich napadłeś, że nie przekroczyłeś obrony koniecznej uszkadzając agresora itd - skończy to się większymi problemami w sądzie i ewentualnym większym wyrokiem.
I zgadzam się całkowicie ze wszystkimi, którzy twierdzą, że w tej materii prawo jest słabiutkie, a praktyka sądowa kuriozalna.
Powinno być tak jak mój pierwszy nauczyciel mówił - ktoś cię zaatakował bezzasadnie? - masz prawo go zabić. Na szczęście mimo ze z tym się zgadzam, to nigdy nikogo nie zabiłem i takiej ochoty nigdy nie miałem. Natomiast zgadzam się z tym, że jeśli ktoś Cię napada, to powinien liczyć się z każdymi konsekwencjami, i każde powinny być usprawiedliwione jeśli chodzi o obronę.
Miałem niestety kontakt z sądem w tej materii i nie życzę nikomu, mimo że miałem światków, w tym w postaci straży miejskiej, że to oni mnie napadli, a nie ja ich. Gdyby nie to, to pewnie płaciłbym rentę jednemu z nich do końca życia. I Naprawdę dużo nie brakowało, by to tak się skończyło.

bujing yishi bu zhang yi zhi

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
QUEBLO Moderator
Ekspert
Szacuny 2362 Napisanych postów 30609 Wiek 40 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 270708
Jimi
popatrz na ustawę o broni i amunicji. Masz tam wymienione co jest bronią białą a co nie. Widzisz gdzieś tam by sztuka walki byłą traktowana jak broń biała?
Art który przytoczyłeś nie mówi kompletnie nic ani o broni ani o sztukach wali,tylko o tym na jakiej zasadzie sędzia wydaje wyrok jeśli za dane wykroczenie/przestępstwo jest przewidziana kara od-do.

Yang32
Zgadza się ze sędziowie niechetnie patrzą na SW,ale to nie zmienia faktu że nie ma przepisu mówiącego o tym że sztuka walki jest traktowana jak broń biała.

"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 4 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 26
Queblo
Dobra, przesadziłem. Chodziło mi po prostu o to, że trenując SW mamy w razie czego bardzo pod górkę w sądzie... O traktowaniu SW jako bron białą to słowa znajomego żandarma, który stwierdził, że praktycznie wyjdzie na to samo.

Tak czy inaczej broniąc się podejmujemy ryzyko, nie tylko własnych obrażeń ale i późniejszych kłopotów prawnych, i o ile SW w pierwszym przypadku jest bardzo pomocne, w drugim może zaszkodzić.

Si vis pacem para bellum

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 2 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 10
Witam!

Kluczowym problemem w tej dyskusji nie jest w gruncie rzeczy uregulowanie prawne (które wbrew powszechnej opinii jest przynajmniej przeciętne), lecz problem z odtwarzaniem i dowodzeniem przebiegu zdarzeń, to po pierwsze, a po drugie z mądrością policjantów, sędziów i prokuratorów (czynnik ludzki).

Rzecz w tym, że po prostu odtwarzanie przebiegu zdarzeń jest potwornie trudne. Wyobraźcie sobie sytuację bójki, w której było dwóch uczestników, jeden zginął, a nie ma świadków. Jak policjant czy prokurator ma dojść do tego, czy ten żywy napadł i zabił, czy zabił w obronie koniecznej? Sprawa jest dramatycznie trudna, a co najgorsze, praktycznie nie do obejścia. Wyobraźcie sobie bowiem odwrotną sytuację: zostaliście napadnięci i pobici. Napastnik został złapany, ale uparcie twierdzi, że się bronił. I co? Sytuacja jest analogiczna: jak odtworzyć przebieg zdarzeń?

Niestety, nie można w tych kwestiach wierzyć ludziom na słowo. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie na początkowym etapie postępowania tzw. poligrafu (mówiąc potocznie: wykrywacza kłamstw), jednak należy pamiętać, że to również jest narzędzie niedoskonałe.

Reasumując: nie wierzcie w mity o doskonałym amerykańskim prawie i złym prawie polskim. Na poziomie prawa, rozwiązania stosowane na całym świecie są analogiczne, a problemy w postępowaniu podobne. W takiej sytuacji, jak ta, o której napisałem (1 na 1 bez świadków itd) w każdym kraju broniący się ponosi duże ryzyko. Dylematy tego typu doskonale prezentuje np. film pt. "Ścigany", w którym dowody po prostu świadczyły przeciwko bohaterowi i dlatego miał kolosalne problemy.

Chciałbym jednak pozostać idealistą i wierzyć, że w dominującej większości przypadków system działa na korzyść ofiary. W każdym razie bez wątpienia jest tak, jak wspomniał jeden z przedmówców: policja wierzy temu, kto ją zawiadomi.

Pozdrawiam!
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

karate czy może coś innego?

Następny temat

Najlepsza samoobrona!!!!!!!!

WHEY premium