na początku chciałbym napisac, że nie jestem całkowicie zielony jeśli chodzi o siłownię/a6w/tabaty/hiity/absy i tego typu rzeczy.
Jakiś czas temu coś tam próbowałem, kończyło się to niestety na słomianym zapale, ale ogarnałem a6w.
To znaczy miałem dwie próby:
1. 19dni a6w i koniec
po jakims miesiacu wrocilem do tego i zrobilem
2. 30 dni a6w
Więc miesnie mi sie jakoś wyrobiły (co potwierdziła rehabiltantka na ćwiczeniach - mam troche chore plecy i miałem takie tam ćwiczenia, niektóre z nich angażowały także mięśnie brzucha).
No ale do rzeczy.
Lat 18, wzrost 175cm, waga 70kg. Także nie mam nadwagi, nie ważę za duzo , ani za mało. No moze ze 2-3 kg by się przydało zrzucić, ale nie jest to dla mnie jakiś priorytet.
Problem jest inny - sadło :] Mięśnie brzucha mam rozwinięte, ale tego nie widać. Mam bęben po prostu i postanowiłem, że musze to zmienić. Raz na zawsze zmienić to trzeba, bo jak sie w garść nie wezmę, to przytyje kolejne 10kg i na wszelki ratunek będzie już za późno.
Moje pytanie: cóż powinienem robić? Na pewno dieta - tylko jaka, redukcyjna? A najważniejsze: jakie ćwiczenia? a6w sensu nie ma, mysle o absie..
Mówię, nie zależy mi na zrzuceniu wagi, ale sadła.
prosze o komentarze