Mam wrazenie, ze przeginam troche z rozgrzewka - prosze o komentarz.
Przed kazdym treningiem HST uskuteczniam cos takiego:
5 minut biegu w miejscu naprzemiennie z pajacykami (akurat sie czlowiek spoci)
WSZYSTKIE rozciagania z atlasu cwiczen - jest tego troche:
(http://www.kulturystyka.pl/atlas/stretching.asp)
Potem rozgrzewka HST, serie rozrzewkowe na najwieksze grupy miesniowe, czyli w dziesiatkach:
Jedna seria / 5 powtorzen / 70% ciezaru
W piatkach:
Jedna seria / 5 / 50%
Jedna seria / 3 / 70%
Jedna seria / 3 / 80%
...i start z "prawdziwymi" seriami.
Poniewaz trening mam naprzemienny A/B - w A robie rozgrzewke przysiad/drazek, w B MC/dips, dopiero po skonczeniu tego przechodze do A/plaska B/wioslo, przy tym cwiczeniu znowu robiac rozgrzewke wg ponizszego schematu, przy czwartym cwiczeniu - na barki - juz nie robie.
Schodzi mi na tym, bagatela, jakies 25 minut przy piatkach.
Caly trening ma miec 45-60 minut, jak sie nie guzdram przy zmianach obciazenia udaje mi sie skonczyc w 60.
Nie za dlugo? Co myslicie i co sami stosujecie?
Pozdrawiam.
Zmieniony przez - soloo w dniu 2009-04-22 01:27:52
Bo gdy w systemie nie ma miejsca dla takich, jak my
Trzeba je sobie wyrąbać w białych rękawiczkach.