Prze ostatni tydzień chyba przesadziłem z trybem życia:/ . Trenuję od 2 tygodni treningiem bill stara 5x5. Wszystko zaczęło się w czwartek. Poszedłem na siłownie na 19 00 i trening wykonałem bez problemów. Na 22 00 pojechałem do pracy(dorabiam sobie czasem nocki-jestem studentem). Plecy bez żadnej regeneracji musiały wytrzymać około 8 godzin ciągłego ruchu. Na domiar złęgo rano rano dowiedziałem się, że muszę jednak iść na labolatoria(myślalem ze w tym dniu mam wolne), toteż poszedłem spac dopiero koło 11 00. Zakawsów do tej pory nie miałem. Następnego dnia czułęm sie w miarę wypoczęty czułem tylko lekkie zakwasy-stwierdziłem ze jestem w stanie pograć coś w kosza. Po ok 2 godzinach nieustannego biegania (i wsadów) plecy dawały radę. Pech chciał że w ostatniej akcji zle stanąłem i poczułęm lekkie ukłócie w lewej stronie odcinka lędźwiowego. Dzisiaj poszełem na siłownie zrobić trening. I tutaj popełniłem największy błąd:/(zaznaczam że starannie się rozgrzałem) Przy ostatniej serii podczas przysiadów przy drugim powtórzeniu poczułem takei same "strzyknięcie" co dzień wcześniej. Efekt? Przy każdym ruchu czuję ból(zwłaszcza przy skecie tułowia i próbie wyprostowania się tj wypchnięcia brzucha, oraz przy głębokim wdechu
Pytanie do specjalistó działu? Co to może być naciągnięcie, wypadnięcie dysku(mam nadzieje że nie:/)
Spróbuej odczekać dwa-trzy dni jak ból nei minie ide do lekarza. Co radzicie? Co to może być?
Proszę o pomoc
Pozdrawiam