Witarianizm jest to surowa dieta wegańska, a więc wszystkie produkty odzwierzęce jak i samo mięso odpada. Podobnie z gotowanymi/przetworzonymi produktami. Istnieje jedynie możliwość podgrzewania potraw do temp. 40-50 stopni (jest to granica w której enzymy nie są niszczone). Zatem akceptowane jest także suszenie w tych temp. na przykład na słońcu/w urządzeniu do suszenia, które nie przegrzeje nam surowca, który chcemy odwodnić.
Witarianinem jest osoba, która je przynajmniej w 70-80% na surowo, w związku z czym teoretycznie warzywa gotowane na parze są dozwolone, jak i inne rzeczy, niemniej jeżeli zależy nam na oczyszczeniu organizmu itd. warto jakiś czas zastosować 100% surowizny, a następnie włączyć trochę przetworzonych produktów, obserwując organizm i dobierając je tak, aby nam nie szkodziły. I wtedy dobieramy je możliwie jak najmniej przetworzone, czyli warzywa gotowane na parze/kasze gotowane na sypko/chleby z pełnego ziarna robione samemu na zakwasie będą tutaj najlepsze. Im bardziej przetworzone jedzenie zaczniemy spożywać/dodawać do menu, tym bardziej je później odchorujemy.
Mam nadzieję, że taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje. Jeżeli masz jakieś pytania to pisz, postaram się udzielić odpowiedzi.
Co do samych założeń diety (chociaż to dla mnie bardziej styl życia na który składa się też cała higiena ciała, ruch>ćwiczenia), to wg mnie nie trzeba popadać w skrajność i od razu zabierać się za 100%, bo tylko taka dieta jest zdrowa itp. chociaż sporo osób decyduje się na radykalne zmiany ze względu na stan zdrowia. Podobnie było u mnie, chociaż jem teraz w miarę możliwości i wiedzy w 100% na surowo, to okres przejściowy z normalnego odżywiania trwał u mnie 1-2 miesiące, oraz wątpię, że 100% surowizny pozostanie u mnie od końca życia, ale na pewno dopóki nie wyleczę trądziku do końca i innych dolegliwości, a później na pewno zagoszczą u mnie jakieś parowane warzywa, kasze,
płatki owsiane itd. ale przewaga surowego na pewno pozostanie.
Pozdrawiam.