warzywa z patelni

jem je z 5 razy tygodniowo, czy to nie za często? smażę na smalcu

co to za pytanie oczywiście byle by bilans tłuszczy się zgadzał warzywa są prawie zawsze mile widziane

Nie przesadzaj z tym smalcem, zresztą smaż tylko okazyjnie. Lepiej zaopatrzyć się w garnki do gotowania na parze.

jak nie będzie go dużo dawał będzie ok ale masz rację garnki do gotowania na parze lub parowar będzie najlepszym wyjściem
po parowaniu możesz polać warzywa oliwą z oliwek i zachowają więcej witamin i nie będzie nasyconych

Nie ma koniecznosci smazeniach ich na smalcu czy innym tluszczu. Kilka min na teflonie ciagle mieszajac i beda ok.

zależy też ile jest w nich wody bo jak są wodniste to tak ale czasem są za dobrej jakości i się przyczepiają

Lepiej zdaje się unikać smażenia warzyw na tłuszczu, ponieważ nim nasiąkają i stają się ciężkostrawne.

A czemu smażysz te warzywa? Kupujesz gotowe mrożonki z serii "na patelnię"?

nom kupuje mrożonki i smażę je na smalcu. wydaje mi się, że na smalcu to chyba git? bo tak samo robię z mięsem.

a warzywa z patelni postaram sie ograniczyć. od września jak zacznę treningi na siłowni kupie sobie jakieś witaminki, bo wydaje mi sie, że nie jem odpowiednio dużo warzyw.

Ja w większości przypadków mrożonek nie smażę, tylko rozmrażam (to oczywiście zależy od tego, jaka to mrożonka, niektóre trzeba usmażyć lub ugotować). Najpierw po wysypaniu na durszlak przelewam zagotowaną wodą, w celu usunięcia np. drobinek lodu niewiadomego pochodzenia. Po pewnym czasie w garnku zalewam gorącą wodą i przykrywam na kilka/kilkanaście minut (nie gotuję).