Coś o niskim IG zamiast mąki

No to z tym to nie jesteś sam . czesto mam tak , że chodzi coś za mną kilka dni nawet . Ogolnie zauważyłem , że jak zwiększam tłuszcz w diecie to ta zachcianka spada , a zwiększąc ww nasila się . Jak wytrzymać nie mogę mandarynki , pomarańcze bądz grejpfrut.

U mnie niezależnie od ilości ww i tłuszczu ochota na słodycze jest. Mam w tej chwili mniej niż 100 g węgli dziennie. Przeważnie między 30 a 60 g. Słodycze to moja zmora - śnią mi się po nocach. Ponoć chrom zmniejsza apetyt na słodycze. Myślałem, żeby go zakupić. Kupiłem też słodzik, ale jak wspominałem - okazał się do niczego.

Moja nadwaga (czy wręcz otyłość ?) to właśnie od żarcia słodyczy. Pożerałem ich mnóstwo. Dzień w dzień coś słodkiego + chipsy + np. domowe kakao z mnóstwem cukru. No i oczywiście dieta oparta w głównej mierze na białym pieczywie, ziemniakach i pizzach z mikrofalówki. Utuczyłem się jak wieprz.

Stąd to łaknienie, na słodycze. Przywykłem do nich, przez te wszystkie lata. A teraz nagle ich nie ma i mój organizm ich wręcz rząda. Zabijam ten głód mięsem, którego jedzenie jest równie przyjemne.

Zmieniony przez - Spaślak87 w dniu 2009-06-07 01:19:31