Kiedyś miałem dość duży problem z najszerszy grzbietu po prawej stronie. Po jednym z treningów zaczął mnie potwornie boleć, a kilka dni później zdarzało się że nie mogłem spać. Na szczęście chyba już mi przeszło, po dłuższym biegu czuję pewien dyskomfort, ale na następny dzień jest OK. Sytuacja w zasadzie bliźniacza z prawym udem po kawałku sprintu.
Trening na siłowni wykonywałem od czasu do czasu, raczej z nudów i żeby się wymęczyć, bo po prostu muszę ćwiczyć co jakiś czas :P. Teraz postawiłem sobie za cel wyrobienie sylwetki, chciałbym, dobrnąć do postury zbliżonej do tej np. Ryana Reynoldsa
http://www.insidesocal.com/outinhollywood/.ryanreynolds.jpg
(Pomarzyć zawsze można :D )
Jestem ektomorfikiem i wiem że łatwo nie będzie, ale mam do was pytanie, czy na taką sylwetkę trzeba najpierw zrobić trening masowy a potem rzeźbę czy może tylko w siłę i masę? Nie chcę mieć potwornej masy, tylko wszystkie mięśnie były ładnie widoczne.
Kilka lat trenowałem karate, teraz co najwyżej trochę ćwiczę je w domu i biegam. Jak już mówiłem na siłowni trenowałem od czasu do czasu. Nie jestem typowym chudzielcem, karate zrobiło swoje :P
Plan ułożę sobie sam, tylko powiedzcie w jakiej kolejności powinno to być z masą, siłą i rzeźbą
Czy powinienem najpierw lekko ćwiczyć żeby nie mieć ryzyka odnowienia się kontuzji? Bo mam taką dziwną psychikę, że ćwiczę dopóki mam jakiekolwiek siły i czasami z planowanych 45 minut trening przedłużał mi się o jakieś drugie tyle + rozciąganie co jest przyczyną tych kontuzji ...
Pozdr.