A :D Zawsze tak robiłem, tylko nie zrozumiałem teraz Twojego posta i myślałem, że chodzi o coś innego (coś a la HST). Zrobiłem dziś lżejszy (tak jak radziłeś) trening bicepsa i nóg, sprawdzając jednocześnie przysiady ze sztangą z przodu i
martwy ciąg na prostych nogach - bo o dziwo nigdy ich nie wykonywałem. Niestety mam pewne problemy z obydwoma ćwiczeniami.
W przysiadzie ze sztangą trzymaną z przodu nie jestem w stanie utrzymać 70kg dłużej niż 1 powtórzenie (rekord w normalnym przysiadzie - 160kg) i nie wiem za bardzo jak ustalić maxa (50kg jeszcze jakoś trzymam, ale to jest moja rozgrzewka w zwykłych przysiadach :/)
W martwym ciągu na prostych nogach znowu inny problem - strasznie bolą mnie kolana przy tym ćwiczeniu (klasyczna dźwignia mi się na nich robi) i nie wiem, czy będzie to dla mnie bezpieczne ćwiczenie - zwykły martwy w porządku.
No i chyba największy problem. Coraz bardziej odczuwam kontuzję mojej lewej pachwiny, której nabawiłem się przypadkiem w tamtym roku i boję się, że może mi się odnowić, a wtedy koniec z treningiem nóg na większych ciężarach (a to moja ulubiona partia ehh). Zrobię tydzień przerwy i zobaczę, na razie odczuwałem ją tylko w ostatniej serii i mam nadzieję, że to tylko moje niczym nieuzasadnione obawy, ale ta kontuzja na rok wyłączyła mnie z przysiadów i boję się jej odnowienia.
Na koniec małe pytanie, czy nie ma konkretnych zamienników do dwóch powyższych ćwiczeń (przypominam, że ćwiczę w domu)? Jeżeli nie, to będę musiał ćwiczyć nogi na małych ciężarach, a tego nie lubię.
Zmieniony przez - macko910 w dniu 2009-07-08 17:38:49