JA:
Facet, mam 30 lat, 115 kg, 184cm, nabralem tluszczu od kiedy urodzila sie corka 2 lata temu.
TRENING:
Trenuje 3 razy w tygodniu w tym raz nogi, trening silowy ok 40min, 20 min aerobowych - bieganie, inna smieszna maszyna - arch trainer, nidgy rower.
Kiedy nie jestem zmeczony lubie wyskoczyc w dni nietreningowe na przebiezke 20-40 min. To jako dodatek.
Trening zawsze robie o 7am, na czczo, duzo wody i wtedy pierwszy posilek polewam miodkiem
Od kiedy wrocilem na sciezke zdrowia narzekam na bole miesni lydek, nie ma skurczy, bardzo powoli sie regeneruja po wysilku i jesli za czesto biegam to daja sie we znaki, moze ma to cos wspolnego z dieta, ale staram sie miodem zalepic glikogen.
Nie chce wygladac jak Arnold, ale chce lepiej sie czuc i zeby malzonce sie podobalo
Przestalem palic w lutym
1. 9am
100g platkow owsianych + orzech + rodzynki /musli/
3 jajka /jedno zoltko na 10 jaj/
Kromka pelnoziarnistego.
2. 11am
Serek wiejski
Kromka pelnoziarnistego z szynka i jakims warzywem np pomidor, salata ogorek.
Banan
3. 1pm
Piers kurczaka, warzywa, ryz/kasza + lyzka oliwy z oliwek
Wszystko ugotowane na parze
4. 4pm
To samo
5. 6pm
Makrela z puszki 110g, czasem na oleju slonecznikowym lub w pomidorach
5. 7:30pm
Danie obiadowe:
Pieczone mieso, warzywa, ziemniaki
6. 10pm
Odzywka bialkowa na wodzie lub mleku /przed snem/h
Od czasu do czasu garsc mixu orzechow i rodzynek, powiedzmy raz, dwa razy dziennie.
Co o tym mylicie?