Mam pewien dylemat. Otóż jest nim to, czy w dzień bez siłowni robić zwykłe aeroby (bieganie) czy może jednak robić tabatę?
Chodzi mi o przyspieszenie metabolizmu jak najbardziej, żeby jak najwięcej spalić tłuszczu.
Wybrałam te dwie formy aktywności, ponieważ w związku z tym, że (w wyniku moich zaniedbań) spadła mi bardzo kondycja i nie mogę wykonywać HIIT. Nie jestem w stanie poprawnie wykonać nawet pięciu interwałów.
Tabatę wykonuję poprawnie, jeszcze na tyle kondycji i sprawności mi zostało, że jestem w stanie ją wykonać. Biegać również mogę, pomimo, że po jakichś 30 minutach muszę przejść do marszu i chwilkę odsapnąć aby potem jeszcze troche przebiec.
Na końcu dodam, że moim celem jest redukcja i to ponad dziesięciokilowa (obecnie niestety ważę prawie 80 kg na 170 cm wzrostu). Diętę mam niskowęglowodanową. Rozkład makroskładników to 2,2 g białka na 1 kg masy ciała, 1,0 g tłuszczu i 0,9 g. węglowodanów.
Z góry dziękuję za pomocne odpowiedzi i pozdrawiam