cholesterol masakryczny - pomocy

Witam wszystkich :) mam 31 lat, wzrost 165, 54 kg, wyniki krwi dobre oprócz masakrycznego cholesterolu - 382!!!! przeraziłam się, widmo zawału przed oczami i załamka. mam od 8 lat nerwicę i lekarz stwierdził, że to niedobre połączenie, bo ten cholesterol to głównie ze stresu. i tak mnei nastarszył, że teraz to dopiero mam nerwicę i cholesterol sobie rożnei dalej. dał mi leki na obniżenie i kazał pilnować diety. nie wiem, czy brać leki, bo wolałabym homeopatię. z drugiej strony przy nerwicy trudno mi się uspokoić przy takich wynikach. nie wiem co robić.... proszę o radę! czy ktoś ma podobne problemy?

Nerwicę również leczysz?
Leki + dieta powinny pomóc.

nerwicę leczyłam 8 miesięcy psychotropami, teraz przeszłam już na homeopatię. jest generalnie o niebo lepiej. na cholesterol też wolałabym jakięs naturalne sposoby, a nie chemię.

Nerwicę nie tylko leczy się takimi lekami. Tzn w tym kraju na pewno...
Proponuję spróbować terapii.
Ona w połączeniu z odpowiednią dietą i lekami na zbicie chol powinny dać efekt.
Żmudna to praca będzie i długotrwała, ale chyba warto się tego podjąć.
No i przed zażyciem jakiegokolwiek leku zorientować się czy aby nie wpływa na chol.

Wiesz o leczeniu powinien zdecydować lekarz. Z naturalnych suplementów polecam Ci czosnek (np. Garlicin, Alitol), Omegę 3 i Lecytynę.

lekarze w Polsce niestety pakują chemię w czlowieka jak leci. ja już zakończyłam terapię i odstawiłam psychotropy. z nerwicą sobie już jakoś poradziłam. ten poziom cholesterolu to efekt ostatnich miesięcy, kiedy to miałam silną nerwicę i mega stresy w życiu, a do tego chciałam na siłe przytyć i jadłam wszystko co popadnie. teraz nie mam problemów nerwicowych, tylko muszę zbić cholesterol. ale właśnie zależy mi na tym,żeby to zrobić naturalną metodą. stąd moje pytania do Was :) z góry dziękuję za wszelkie porady i te, które daliście mi do tej pory ) pozdrawiam ciepło :)