Tydzien temu na treningu skrecilem sobie kostke,padajac po nokaucie,bylem z tym na pogotowiu i przyjmujacy lekarz wyslal mnie na przeswietlenie,mam zdjecia do ktorych podaje link,lekarz ktory mnie przyjmowal nie byl ortopeda,powiedzial ze to skrecenie stawu skokowego,ze mam naderwane wiezadla i torebke stawowa,powiedzial ze mam 2 tygodnie miec szyne-zgodzilem sie a przez kolejne 6 tygodni mam chodzic w stabilizatorze,powiedzial ze po miesiacu dopiero moge wrocic na treningii...w dzien urazu smarowalem mocno moge altacetem i reparilem oraz schladzalem altacetem w sprawyu(cos takiego jak lod tylko ze lepsze). Przelezalem 4 dni,zaczalem lekko chodzic w tej szynie i musze powiedziec ze mnie w ogole nie boli,jedynie jak nia wykrzywiam na lewo i prawo to zaczyna bolec cos tak jakby ciaglo....
W piatek maja mi sciagnac gips chcialbym zaczac od poniedzialku(31 sierpien)zaczac trening,stacje biegac chodzic na treningii do klubu...Chcialem was zapytac o zdanie co o tym wszystkim sadzicie,czy to skrecenie bylo powazne i czy w ogole bylo(dolaczam zdjecie),na kostce pojawil sie obrzek. Czas jaki jeszcze mam do zdjecia gipsu to tydzien a do planowanego rozpoczecia treningow 10dni...czy zdolam sie wyleczyc? Czy moge myslec o tak szybkim rozpoczeciu cwiczen czy sobie darowac?
Uprzejmnie prosze o odpowiedz,ponizej zamieszczam zdjecia:
http://img89.imageshack.us/i/img4426d.jpg/
http://img233.imageshack.us/i/img4427s.jpg/