jakieś dwa lata temu po napiciu się czegoś gazowanego (w wyjątkiem wody) bolał
mnie ząb. Poszedłem więc do dentysty, dostałem jakieś lekarstwo na ząb, po
kilku dniach w jego miejsce lekarz dał plombę. Wydawało się, że jest OK, ale..
po kilku dniach działo się to samo. Do tego, co chwilę zaczynał boleć jakiś
inny ząb. Żeby oszczędzić zbędnych opisów: sytuacja końcowa to 4 zęby
reagujące na kwaśne (poza bananem praktycznie nie mogę jeść owoców.
Pomarańcza, mandarynka, gruszka, w większości przypadków jabłko - po tym
wszystkim od razu bolą mnie zęby!) i gazowane (Colę i tym podobne rzeczy mogę
pić tylko, jeśli od razu łykam. Potrzymanie napoju kilka sekund w ustach
skutkuje późniejszym bólem zębów). Kiedy zjem coś kwaśnego lub potrzymam w
ustach gazowany napój, do końca dnia zęby przy jedzeniu czegokolwiek bolą mnie
tak, że odbierają całą przyjemność z jedzenia, a na drugi dzień jeszcze
utrzymuje się wyraźnie odczuwalne bolenie. Wszystkie 4 zęby to pierwsze
(licząc od ust) trzonowce w każdej "ćwiartce" jamy ustnej - a więc pierwszy
trzonowy po prawej stronie żuchwy, po lewej, po prawej stronie szczęki i
lewej. Aktualnie poza tym w lewej części szczęki, wszystkie mam zaplombowane -
prawy w szczęce i lewy w żuchwie u jednego dentysty, prawy w żuchwie u innego.
Po plombowaniu nie zauważyłem ŻADNYCH zmian na plus - tak samo bolą mnie zęby
zaplombowane, jak i ten, którego żaden dentysta nie ruszał. Myję zęby pastą
Elmex dla zębów nadwrażliwych. Do tego przez długi czas stosowałem żel
fluoryzujący także Elmexa. Co mam z tym zrobić? Co może być przyczyną? Czym
bym nie mył, zęby bolą po owocach, kwaśnych rzeczach i napojach gazowanych.
Nie mam już pomysłów.. Jak myślicie, o co chodzi?