Kilka lat treningów...czas na dietę?

Hmm...to kwestia genów bo w końcu każdy jest inny. Jedni mają dużo sily ale są otłuszczeni a jak chcą zrobić redukcje to tracją siłe.. inni są szczupli i choćby niewiem ile jedli i tak nie przytyją za wiele.. i wiele innych. A mam kumpla ktory cwiczy sezonowo i w ciągu dwoch miesięcy potrafil np zrobić w ręce z 31 na ponad 35 i z wyciskania 70 na 95... a jest normalnie szczuply i nie ma żadnej diety.

Moze problem leży jednak w treningu - split, superserie z reguły za bardzo obciążają organizm i w gruncie rzeczy nie są na masę, chyba ze dla faciów, co szuflami żrą koks.

Druga słabośc, to Twoje zbyt emocjonalne (tak wygląda z Twojego opisu) podejście do całej historii - kiedy cały czas kontrolujesz, oglądasz, mierzysz, stresujesz się, że nie rośnie, albo rośnie za mało - wpływasz negatywnie na efekty.

Jak chodzi o dietę, to się nie znam, jakbym się na czymś innym znał..., ale energetyczne śniadanie, i dobrze zbilansowany potreningowy, to są jednak pożyteczne sprawy. Pierś z kurczaka to koszt ~12 zł/kg, jesli postanowisz, że będziesz je jeść tylko po treningu - jakieś 150g, to m-cznie wyniesie Cię to 25 zł, tyle co inni na fajki wydają w 2 dni. Potreningowy jest ważny, bo - z tego co mi się obiło o uszy (kto ma pojęcie, to mnie skoryguje, mam nadzieję) - w ciągu pierwszych dwóch godzin po treningu regeneruje się do 75 % komórek mięsniowych (nie wiem, czy to dobra nomenklatura, ale z grubsza chyba wiadomo o co biega).

Reszta zależy od Twojego trybu życia, sposobu treningu i wypoczynku.