Ćwiczenie przepony.

Jak w temacie, kiedyś słyszałem, że istnieje ćwiczenie na przeponę, które można wykonywać przed snem, które uspokaja oddech wykonywane po ćwiczeniach, a pozwala szybciej zasnąć robione przed snem. Niestety, były to urywki informacji, ale mnie zaciekawiły.
Nie lubię izometrycznie napinać mięśni po rozciąganiu po treningu, aby uspokoić serce, bo u mnie to nie działa. Druga rzecz to to, że ćwiczę używając trików z Nagiego Wojownika, a tam siła przepony jest bardzo ważna, dlatego chcę ją zwiększyć. No i mam problemy z zasypianiem, nie zasypiam wieczorem, rano jestem zaspany i muszę się kimnąć w czasie dnia, co rujnuje mi harmonogram czasu (śpię ok. 2-3h ze środka dnia). Bardzo proszę o szczegóły takiego ćwiczenia.

Jak masz "Nagiego Wojownika" to tam jest dokladnie napisane jak cwiczyc przepone.

Spróbuj robić wieczorem ćwiczenie z Nagiego Wojownika ze strony 88.
W Power to the people oraz Bullet proof abs Pavel polecał też inne ćwiczenie: Stoisz normalnie, robisz głęboki(ale nie maksymalny) wdech "do brzucha", napinasz mocno pośladki oraz mięśnie brzucha i przez 3 do 5 sekund wydychasz powietrze przez ściśnięte wargi, tak jakbyś chciał zdmuchnąć świeczkę, kompresując brzuch. Inną opcją jest syczenie przy wydechu, starając się jak najlepiej skompresować brzuch. Pavel polecał robić 3-5 powtórzeń w serii, kilka serii podczas całego dnia, czyli po prostu metodą gtg. Ćwiczenie to wzmacnia mięśnie brzucha, przeponę, oraz wszystkie inne mięśnie ważne przy sprężonym oddychaniu. Oczywiście nie wykonuj go jeśli masz nadciśnienie, bądź inne problemy zdrowotne.

W ,,Nagim Wojowniku" mam opisaną zasadę działania przepony i sposób kompresji za jej pomocą. Mi chodzi o coś w zasadzie tak, jak buzzard napisał. Pamiętam, że to ćwiczenie z Lafay'a było i szło jakoś tak: wdech 10 sekund -> wydech 15 sekund. Ważne dla mnie jest właśnie to uspokajające działanie, siła to taki dodatek mały, nie mogę na nią narzekać. Gdy kompresuję brzuch, to czuję, jak obiad zmniejsza swoją objętość ;P No i gazy mam najczęściej, czyli albo dieta zła, albo siła przepony dobra do poziomu organizmu.
Co do O. Lafay'a, książkę od kolegi pożyczyłem, dlatego nie mogę znów do niej zajrzeć- kontakt z kumplem się urwał.