SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Rowerowe przygody - te śmieszne i te niespodziewane

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 5489

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 51 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 93
Mam nadzieję, że moderator zaakceptuje ten wątek:) Zakładam, bo trochę brak mi tu waszych opowieści, a jestem przekonana, że każdy rowerzysta miał jakąś przygodę na rowerze, która do typowych zakwalifikowana być nie może:)

Zacznę ja: historia z cyklu "Odpowiedni strój na rower". Otóż jak powszechnie wiadomo,rowery mają łańcuch. A ten nie zawsze ma osłonke (bo np.ona łamie się podczas wywrotki,jak to przytrafiło się mnie). W związku z tym faktem raczej nie powinno się jeździć na rowerze w spodniach szerokich u dołu...każdy o tym wie,a że mi się spieszyło - wsiadłam na rower w spodniach dzwonach i pomknęłam w świat.
Stało się, co miało się stać - łańcuch wciągnął mi nogawkę. Zdarzyło mi się to nieraz,ale w tym wypadku wyjątkowo pechowo. Otóż nie dość, że spodnie tak sie wkręciły w łańcuch, że absolutnie nie dałam rady ich wyciągnąć (nawet rozerwanie fragmentu spodni nie pomogło), to jeszcze....wkręcił się ich bardzo duży kawałek.
Efekt był taki, że utknęłam:D Nie mogłam ani roweru prowadzić, bo spodnie blokowały łańcuch i pedały,ani też wziąć go pod pachę, bo wciągnęła mi się dolna część nogawki i rower mogłam podnieść na najwyżej 20cm. A stało się to na drodze głównej, miałam do domu jeszcze caluteńki kilometr...i cały ten kilometr pokonałam przenosząc rower o 1 metr, po czym stawiając nogę, i znów przenosząc rower, stawiając nogę itd itd...samochody mnie mijały,zwalniały i kierowcy się przyglądali z ciekawoscią....nie muszę chyba mówic, jakie słowa miałam wtedy w głowie...:D Był to pierwszy i ostatni raz, kiedy to złorzeczyłam swemu rowerowi:)

Pewnie przypomni mi się jeszcze masa rowerowych przypadków, ale to następnym razem, ciekawa jestem Waszych historii - ktoś,coś?;)
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 42 Napisanych postów 4230 Wiek 35 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 26217
dobry temat, a przygoda przezabawna musiało to fajnie wyglądac

teraz cos ode mnie:

z tego co pamietam tak na biegu to,

Wybrałem sie pewnego razu na wycieczke rowerem do Sobótki (pobliska góra jakies 40 km od Wrocławia), fajnie sie jechało, potem przyjemny wjazd/wprowadzenie roweru na góre, nastepnie szybki zjazd :) zaczeło sie juz pózne popołudnie kiedy byłem na dole, stwierdziłem ze poczekam 40 minut na autobus, który przyjedzie na przystanek i wróce do Wrocka a przez ten czas jeszcze pokrece sie po okolicy... nadeszła pora powrotu na przystanek... a autobusu nie ma czekam jeszcze 15 minut z nadzieją i ze strachem w oczach ze przyjdzie mi tu nocowac, gdyż juz była spora szarawka, a ja nie miałem swiateł... nie chciałem ryzykować powrotu do domu bez oswietlenia po zmroku. Wpadłem na pomysł, ze pojade jeszcze kilkanascie kilometrów w przeciwnym kierunku niz do Wrocka i znjade sie w wiekszym miescie Świdnicy, a tam na pewno złapie jeszcze jakis wieczorny autobus do Wro. Ku mojemu zaskoczeniu obadałem dworzec PKS i PKP i ani zadnego autobusu o tej porze ani zadnego pociagu (to chyba było jakies swieto), pomyslałem ze przyczepie rower gdzies przed jakims klubem i przeczekam w srodku do rana bo poczekalnia oczywscie zamknieta na kłódke nocą poza tym w klubie przyjemniej... ale w Świdnicy chyba nie ma klubów nie wiem... bo ogarneła mnie przeogromna radośc gdy okazało sie ze po drugiej stronie dworca odjezdzaja autobusy tylko do Wrocławia (osobny "dworzec"), odetchnołem i usiadłem na schodach zadowolony gdyz do odjazdu jedyne 15 minut... radośc nie trawała długo, przyszedł moment w którym pomyslałem ze przelicze pieniadze... byłem pewny ze je mam i na bilet spokojnie wystarczy - niestety... zapomniałem ze przed wyjazdem na stacji kupiłem dwa paragony do Tak Taka po 5 złotych, okazało sie ze nie mam nawet pienidzy :) szczescie w nieszczesciu to to, że oba paragony były wciąz aktualne bo jeszcze z nich nie skorzystałem... postanowiłem je sprzedać za 8 zeta, rozpoczełem poszukiwania odpowiednich ludzi... podjeżdzałem do każdego (ludzi coraz mniej na ulicch) i pytałem z jakiejs sieci maja oni swoje komórki... wyglądało to dosć komicznie ale mi do smiechu nie było hehe ludzie reagowali róznie... ale widac ze woleli odpowiadac ze maja z innej sieci niz Era, przewaznie z Play... czas grał na moja niekorzysc gdyż do ostatniego autobusu zostało jedyne 40 minut (jeden juz odjechał), wbiłem na rynek, a tam dosłownie pustki, kilka osób sie przewija, do niektórych podchodze juz drugi raz bo nie pameitam czy juz sie pytałem wkońcu chyba 20 minut przed odjazdem autobusu znalazłem osobe która po wysłuchaniu historii była wstanie dac mi 10 złotych zupełnie za darmo, dlatego ze paragony były jej zupełnie niepotrzebne... no ale głupio tak, wiec pomyslałem ze moze ktos z jej znajomych ma komórke z ery i najwyzej jemu przekarze te doładowania... i tak zrobilismy :) do dzisiaj jestem tej osobie bardzooo wdzieczny własciwie to była cała rodzina: matka, córka i ojciec :) ...zadowolony wróciłem na przystanek i jeszcze zdązyłem złapac oddech zanim wsiadłem do autobusu...

juz nie bede pisał o tym, ze kierowca nie chciał za bardzo wziąć roweru do bagaznika i tym samym po raz kolejny podniósł mi tego dnia cisnienie... ale ten autobus juz nie odjechał by beze mnie - niepozwoliłbym na to...

Wróciłem do Wrocławia :)

"Staraj się dążyć do doskonałości, rób więcej niż możesz,
kochaj przyjaciół, mów prawdę, bądź wierny oraz szanuj swojego ojca i matkę.
Te zasady pomogą Ci osiągnąć mistrzostwo, uczynią Cię silniejszym,
napełnią nadzieją i wskażą Ci drogę ku wielkości." - Joe Weider®

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 51 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 93
Hhehehehe, że tak zacytuję sławny tekst z pewnego filmiku z yotutube: "Matko Bosko Kochano! Wszystkie kary na mnie idą!Cały świat wsiąkł" :D Dobrze, że nie zdarzyło Ci się to w Krakowie, bo tam mimo tłumu ludzi wokół nikt nie reaguje na ulicznych sprzedawców:D Mnie kiedyś kobieta usiłowała sprzedać...dużą kawę Nescafe taniej o 6 zł niż w sklepie :D

Przypomniała mi się jeszcze historia mojego brata. Miał jakieś 4 lata i normalny już, dwukołowy rower. Miałam mieć na niego oko, kiedy bawił się na podwórku. No i przyznać muszę, że dzieci mają niesamowitą wyobraźnię-wymyślił nowe,ekstremalne wykorzystanie roweru. Siedziałam sobie na podwórku, obserwowałam jak grzecznie jeździ dookoła. W pewnym momencie dojechał do końca podwórka, zawrócił i zacząć się rozpędzać. Dodam, że na drugim końcu podwórka stał nasz samochód. Gdy zobaczyłam brata w połowie drogi do samochodu, coraz bardziej się rozpędzajacego zaniepokoiłam się i krzyknęłam, by zawracał. A reakcja brata była jaka..? Rozpędził się na ile długość podwórka pozwoliła, po czym...założył obie nogi na krzyż na kierownicę!!! Do dziś pamiętam jego wielki uśmiech zaraz przed zderzeniem i płacz zaraz po...:D


P.S. ...tak teraz myślę, że w przypadku mojej wcześniejszej historii ściągnięcie spodni też byłoby jakimś rozwiązaniem...:D:D:D

Zmieniony przez - Bajsykul w dniu 2009-10-16 15:31:25
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 42 Napisanych postów 4230 Wiek 35 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 26217
Do dziś pamiętam jego wielki uśmiech zaraz przed zderzeniem i płacz zaraz po...:D

ja mam 20 lat i tego lata tez próbowałem z nogami na kierownicy jechać - co w tym dziwnego ?? hehe chociaż ja raczej próbowałem unikać samochodów nawet zaparkowanych w przeciwienstwie do Twojego barata


Dobrze, że nie zdarzyło Ci się to w Krakowie, bo tam mimo tłumu ludzi wokół nikt nie reaguje na ulicznych sprzedawców:D

wiesz co ?? co do Krakowa to tez mam historie, bardzo nie miło wspominam dworzec autobusowy w Krakowie... dlaczego ??

dlatego, że pewnego razu jadac na zawody do Szczawnicy musiałem wsiąść do autobusu (oczywiscie z rowerem) wczesniej nigdy z takim dojazdem do innych miejscowosci nie miałem problemu... no ale wiadomo Kraków duze miasto, a tu jeszcze na dodatek przyjeżdza mały busik, a na peronie zbiera sie jakas grupa 20 osób (jakas wycieczka) z wielkimi bagażami... no wiec juz widze, ze nie wsiąde i bede musiał poczekac chyba kolejne 2 godziny na nastepny... akurat to nie było duzym problemem... pytam sie jednak kierowcy co mam zrobić z biletem który wczesniej kupiłem w kasie... grzecznie mi odpowiada, żebym udał sie do kasy i wymienił (tak jak sie spodziewałem), grzecznie podchodze do kasy i opowiadam jaka jest sytuacja, osoba w kasie informuje mnie w miły sposób, ze ona nie moze mi wymienić tego biletu ponieważ autobus własnie odjeżdza i miejsce jest wykupione i takie tam pierdoły, ze PKS poniesie strate jesli wymieni mi teraz bilet... juz mnie to zdenerwowało ale spokojnie pytam sie czy moge rozmawiać z jakims kierownikiem dworca czy kims kto zajmuje sie takimi sprawami... pokierowała mnie do kierownika, wiec podziekowałem i poszedłem do wskazanej osoby... jeszcze raz spokojnie opowiadam historie (byłem przekonany ze nie bedzie problemów z wymiana) i słysze jednak te same argumenty i ze NIE MA MOWY nie wymieni mi biletu i zebym wyszedł bo on jest zajety... no to juz sie w****iłem... nie zamierzałem płacic jeszcze raz :/ ...zaczeła sie nie miła rozmowa z mojej strony, która zakonczyła sie bardzo chamsko bo zwinołem niewykorzystany bilet w kulke rzuciłem nią w tego pajaca, powiedzaiłem żeby sobie to w dupe wsadził i trzasnołem drzwiami... oczywiscie nic tym nie wskurałem ale poczułem sie lepiej ...poszedłem kupić bilet na kolejny autobus... za 2 godziny podjechał normalny duzy autobus i tylko kilkoro pasażerów w tym ja... sygnalizuje kierowcy zeby otworzył bagaznik bo chce schowac w nim rower a ten do mnie, że on nie moze mi tego roweru przewieźć... nie umiał podac konkretnych argumentów, na peron przyszedłem wczesniej i widziałem że autobus był zaparkowany a kierowcy w nim niebyło... domyśliłem sie ze został wezwany do kierownika i uprzedzony ze bede chciał z nim pojechać... przeczuwałem te problemy... wkońcu wsiadłem do autobusu na tylne 4 siedzenia razem z rowerem i powiedziałem, że nie wysiąde... Pojechalismy :)

powrót ze Szczawnicy za 2 dni równiez miał swoja historie ale juz nie taka ciekawa oczywiscie chodziło o rower i autobus.


p.s. dziwi mnie to, ze poczekalnia w Krakowie tak samo jak wczesniej opisywana w Świdnicy tez jest zamykana na noc, chyba o 23 ją zamykaja a otwieraja dopiero o 4:30 i mozna tylko bagaże przechować... BEZSENSU zeby w tak dużym mieście było stosowane takie głupie rozwiązanie... dzieki temu nocowałem na rynku w Krakowie :D przez co rano byłem tym bardziej rozdrazniony hehe ale sam Kraków jest przepiekny, a najbardziej podoba mi sie Bulwar Czerwieński... bardzo fajne miejsce.


P.S. ...tak teraz myślę, że w przypadku mojej wcześniejszej historii ściągnięcie spodni też byłoby jakimś rozwiązaniem...:D:D:D

zdecydowanie najlepszym z mozliwych mysle ze to tez idealny scenariusz na reklame "Mentos The Freshmaker" - spróbuj moze to wykorzystają

Zmieniony przez - Matrix89 w dniu 2009-10-16 16:50:10

"Staraj się dążyć do doskonałości, rób więcej niż możesz,
kochaj przyjaciół, mów prawdę, bądź wierny oraz szanuj swojego ojca i matkę.
Te zasady pomogą Ci osiągnąć mistrzostwo, uczynią Cię silniejszym,
napełnią nadzieją i wskażą Ci drogę ku wielkości." - Joe Weider®

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 51 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 93
Rozumiem jazdę bez trzymania kierownicy, ale z nogami na kierownicy...?! Widać każdy mężczyzna od najmłodszych lat rozumie, co w tym pociągającego - ja niestety pojąć nie jestem w stanie :D

Nieprzyjemna ta przygoda z Krakowem,ale niestety częsta:/ Tylko że nie zawsze krakowski PKS jest winien, bo często przyjeżdżają niesympatyczni kierowcy z innych miast i oni pracują na opinię o Krakowie:/ A co do zamknięcia poczekalni to pierwsze słyszę...o ile było mi wiadomo, powinna być otwarta 24/dobę, zwłaszcza,że przecież nie raz w nocy wyjeżdżają kursy międzynarodowe...przynajmniej miałeś okazję zobaczyć, co to noc w Krakowie:)

Pomysł z reklamą niezły, tylko ja bym ten motyw wykorzystała w reklamie Sprite - najpierw byłabym kobietą-pragnieniem, całą w smarze rowerowym, kulejącą i męczącą się w drodze do domu, wyśmiewaną przez kobiety-kierowców...
po czym łyknęłabym Sprita z bidonu, ściągnęła spodnie i wzięła rower z łatwością pod pachę, powodując zdziwienie tym razem męskich pasażerów owych kobiet-kierowców...:D:D:D Chyba napiszę do działu kreatywnego Sprite :D
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 42 Napisanych postów 4230 Wiek 35 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 26217
A co do zamknięcia poczekalni to pierwsze słyszę...o ile było mi wiadomo, powinna być otwarta 24/dobę

myslałem ze własnie tak bedzie, bardzo sie zdziwiłem

Chyba napiszę do działu kreatywnego Sprite :D

zdecydowanie powinnas

Zmieniony przez - Matrix89 w dniu 2009-10-16 17:20:59

"Staraj się dążyć do doskonałości, rób więcej niż możesz,
kochaj przyjaciół, mów prawdę, bądź wierny oraz szanuj swojego ojca i matkę.
Te zasady pomogą Ci osiągnąć mistrzostwo, uczynią Cię silniejszym,
napełnią nadzieją i wskażą Ci drogę ku wielkości." - Joe Weider®

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
dobra, to teraz ja
obok mojego miasteczka jest taka fajna góra na której byłem przed tym dniem tylko raz w życiu i wiedziałem tylko w jakim jest kierunku, pojechałem tam, darłem rowerem przez jakieś pola (pola ze zbożem) itp, w końcu byłem blisko góry, ale droga (polna) która do niej prowadziła była cała zalana bo wylał na nią jakiś staw. szukałem tej góry długo więc wjechałem w wodę, było jej po kolana jak pedał dochodził najniższego punktu na korbie, a rower zamoczyłem wyżej ośki koła , spodnie mokre, buty mokre, ale do góry w końcu dojechałem
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 51 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 93
no to możesz teraz próbować pokonywać rzeki na rowerze, masz już wprawę:D Ja raz próbowałam pokonać rwący potok górski rowerem...skończyło się na rozwalonym kolanie;p ale młoda i głupia jeszcze byłam..:D
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

wyskok pomórzcie siatkarze i nie tylko

Następny temat

kto moze mi pomoc?

WHEY premium