rozpoczynam po 20 latach zapomnienia

Wiek 40
Waga 89 /nie widać, że aż tyle/
Wzrost 176
Cel do osiągnięcia redukcja tłuszczyku, wydobycie mięśni, wzmocnienie ogólne
Staż 0
Aktywność fizyczna po kompletnym zastoju od 2 m-cy regularne treningi cardio i siłowe.


Jak w temacie po 20 letniej przerwie postanowiłam coś ciekawego ze swoim leniwym ciałem. Dawniej uprawiałam wioślarstwo i bardzo łatwo rozrastały się moje mięśnie. Osiągnęłam taki poziom szerokości, że postanowiłam odpuścić to całe wiosłowanie, po prostu przeraziłam gdy już ręka nie wchodziła do rękawa,a nogi do spodni. Tak było... teraz od 2 m-cy chodzę na siłownię i nie chcę przewalić. Chcę się tylko pozbyć tłuszczu, wydobyć spod niego mięśnie i uelastycznić ciało. 2 mce to mało ale już widzę pierwsze oznaki tego co kiedyś, może to tylko chwilowe...
Nie przepadam za fitnessem, cardio robię dla porządku, siłownię uwielbiam bo wyciska ze mnie najwięcej potu i czuję się po niej silniejsza. Mam ograniczenia-genetyczne żylaki na jednej nodze ale jakoś się tym nie przejmuję. Biorę tabletki odwadniające.

Dobrze teraz do rzeczy... jak mam ćwiczyć aby tluszczyk zamienić na mięśnie ale przy moich wielce prawdopodobnych uwarunkowaniach nie za duże.
Może ktoś ma jakieś osobiste doświadczenia, bo w standardowych opisach się nie znajduję.
Jestem kompletnym /prawie/ laikiem w temacie więc ewentualnie poproszę jak do dziecka

Poszukaj na siłowni orbiterek,rowerek gdyż to najlepsze wyjście na spalanie tłuszczu. Tłuszczu na mięsnie nie zamienisz musisz go spalić a co najwyżej potem zrobić czystą masę mięśniową. Bez dietki też nic samo nie przyjdzie.

Fotke możesz dać to powiemy czy nie widać że aż tyle ważysz przy tym wzroście.

Po pierwsze dieta z ujemnym bilansem kalorycznym:
https://www.sfd.pl/-t527693.html

Po drugie kombinacja treningu siłowego z treningiem aerobowym.
https://www.sfd.pl/-t474855.html

na ujemnym bilansie to jestem od lat, tzw oporna na chudnięcie lub tyjąca od samego oddychania.No cóż nie wszystkie grubasy muszą się obżerać, aby tyć. Jedyny poważny błąd to zbyt mała ilość posiłków dziennie i czasami whisky z colą.

Dzięki za linki, staram się wszystko dostosować do siebie. Lubię się "przegonić" po sali. Trochę się gubię w tych nazwach i jakieś suplementy byłyby przydatne - qrczę przydałby się ktoś mądry na miejscu.
Pytanie zasadnicze - czy na początku normalna jest taka reakcja ciała... fałdy się wygładzają i niby widać, że chudnę ale pod skórą pojawiła się twardzizna, szczególnie uda, łydki, ramiona i barki. W obwodzie nic nie ubywa :( a na wagę boję się wejść...
I takie laickie zapytanie, czy 270f(chyba funtów) to dużo przy wyciskaniu nogami na siedząco, to mogę robić bez większego wysiłku.

Ciągnie mnie na salę jak diabli, dziś znowu idę. To uzależnia tylko cały czas się obawiam, żeby pewnego dnia pulchna blondynka nie obudziła się jako wielka blondyna.


Zdjęcie... no tak muszę poszukać jakiegoś:)