Od 2 miesięcy stosuję dietę +200kcal pod kątem rzeźby i zaczęły się problemy.
Dopóki mieściłem się w granicach podanych dla mojego wieku, wagi itd:
kcal: 2360
B: 150
t: 80
w: 220
to waga stała co mnie cieszyło choć logicznie patrząc +200kcal powinno dawać delikatny wzrost masy, a tak nie było.
Natomiast gdy ostatnio zacząłem jest bez skrupulatnego ważenia każdego ze składników to zaczęły się problemy bo na brzuchu zaczyna pojawiać się tłuszcz.
W czym tkwi przyczyna? Generalnie po zorientowaniu się jaka ilość danego produktu waży (przy użyciu wagi) zacząłem wszystko ważyć na oko i jak sądzę wartości btw oraz kcal mogły różnić się niewiele w stosunku do założonych. Druga sprawa która się zmieniła to to, że zacząłem niektóre posiłki smażyć,a wcześniej gotowałem i najwyżej oliwą z oliwek polewałem gotowy posiłek. Problemu należałoby szukać w ilości węgli ale czy te 220 a nawet 280 po niekontrolowanym przesadzeniu z ich ilością to tak dużo by w ciągu 2-3tyg zauważyć przyrost tkanki tłuszczowej na brzuchu? Nie bardzo to rozumiem, zwłaszcza jak niektórzy piszą posty dotyczące oceny diety i na samo śniadanie jedzą 130g węgli . Oczywiście trening pozostał taki jak był i nie schodził poniżej 3x tygodniowo po min 60min włącznie z rozgrzewką.
Od wczoraj z obawy przed "zalewaniem" włączyłem w trening 20min aerobów bo zaczynam się bać o nasilenie tego problemu. Ale czy tak już zawsze ma być? Założenia moich treningów miały być takie, by delikatnie zwiększać masę mięśniową poprzez rzeźbę a tu okazuje się, że jak przybył kilogram to tłuszczu :/