no i klops ;P...
tyle sie szykowałem żeby spróbować metki SP solo, tyle kasy włożone w osłonki i środki zapobiegawcze i odżywki... i tu zonk. ;D.
Do rzeczy
Po 2 dniu czyli na 3 dniu mety SP 20mg/ed (4x 5mg co 3-4h) chwiciło mnie gino przynajmniej tak sądzę...
Lewy sut u góry pod skórą jest jakby spuchnięty w porównaniu do prawej strony, do tego idąc od tego miejsca w lewo czuć normalnie jakby węzły powiększone, mogę je wyczuć naciskąć ręką i bolą... do tego jak nabieram mocno wdechu to mnie przeszywa taki ból od miejsca nad sutkiem po pachę, jak naciskam to ból tego miejsca minimalny ale jest, do tego zero jakiegoś swędzenia czy pieczenia, może lewy sut jest bardziej rozgrzany i jakby ubity w porównaniu do prawego :P... Na początku myślałem, że to jakieś nadciągnięcie mięśnia ale teraz dochodzę do wniosku że raczej nie...
Wczoraj poczekałem do wieczora aby oblukać sytuację czy coś się poprawi... jednak nic a nic, więc wziąłem na noc 20mg tamoxa, rano wziąłem następne 20mg i tak jakby się lekko pomniejszyło ale mocniej boli... , parę dni pojadę po 40mg i później po 20mg ed...
Zszedłem z mety z 20mg/ed na 15mg/ed (już wczoraj jak mnie bolało zarzuciłem tylko 15mg/ed)
Moje pytanie...
Czy jest sens kontynuowania cyklu? na mecie solo jak na początku już mnie gino chwyciło?... Dzisiaj 4 dzień brania metki, zastanawiam się czy po prostu nie przerwać cyklu i dać spokój z metą...
Czekam na jakąś odp. Pzdr.
Zmieniony przez - 0p1q w dniu 2009-11-07 11:51:16