Wczoraj po raz pierwszy wykonywałem power shrugs i lekko pobolewały mnie prostowniki. Tzn. kiedy podciągałem barki maksymalnie w górę, angażując jak największą część mięśni grzbietu. Gdy starałem się angażować tylko czworoboczny [jak w zwykłych schrugsacach-skracało to trochę ruch] wszystko było ok. Mam nadzieję, że rozumiecie, co mam na myśli Która wersja jest właściwa i czy robię coś źle?
Druga sprawa, to z tego co rozumiem, nie wspinamy się na palce w końcówce ruchu, jak w hang/hang jump shrugsach?
Ostatania sprawa, czy w treningu HT dla klatki, jako ostatnie ćwiczenie [łączone z izolacją] może być ćwiczenie ze sztangą [mam tylko 1 zestaw sztangielek i brak wyciagów/espanderów]?
Pozdrawiam
"pupcia rubcia salcesonik helou belou w dupę słonik!"