Przez kilka ładnych lat uprawiałem piłkę nożną. W wieku 15 lat doznałem pierwszej kontuzji - zerwania więzadła krzyżowego przedniego w prawej nodze. W tym momencie skończyły się moje treningi w klubie, a po wyleczeniu kontuzji zacząłem grać już tylko w 6, 7 i 8-kach piłkarskich... W wieku lat 17 zacząłem trenować futsal, co po roku skończyło się kolejną kontuzją - nieszczęśliwą triadą O'Donoghue'a, czyli zerwaniem w. krzyżowego przedniego, pobocznego piszczelowego i rozerwaniem łąkotki przyśrodkowej w kolanie lewym. Po tej kontuzji dochodziłem do siebie przez 16 miesięcy. Od tego czasu grałem sporadycznie w piłkę z kolegami... Dziś mam 23 lata i 2 m-ce temu usunęli mi jeszcze fragment łąkotki bocznej w kolanie lewym...
Mam ogromny zapał do tego, żeby jeszcze pograć w piłkę na jakimś poziomie. W tej chwili fizycznie jestem tak słaby, że ogrywają mnie 14 latki... Zero gibkości, zero skoczności, zero szybkości... Do tego dochodzi jeszcze trochę nadwagi, której nabrałem ostatnim czasem... Strasznie mnie dołuje, że jakieś dzieciaki, ledwo piłkę kopiące, to dla mnie zbyt wygórowani rywale... Stwierdziłem, że dość tego...
Zacząłem trenować 5 razy w tygodniu. Na początku spokojnie, teraz już mam 2-gi miesiąc. Trenuję na siłowni, ogólnorozwojówka ze wskazaniem na nogi, do tego dużo biegania. W domu skaczę na skakance 0,5h dziennie.
Jestem typem wytrzymałościowca. Ojciec i brat byli biegaczami średnie/długie dystanse. Ciężko nabieram masy mięśniowej, ale jestem odporny na wszelkie katowanie. Nie oszczędzam się. Moje treningi na siłowni to 2-3h siłowni plus 1-1,5h aerobów.
Jeśli ktoś z was miałby dla mnie jakieś sugestie, na co powinienem zwrócić uwagę, żeby na wiosnę grać na wyższym poziomie, będę bardzo wdzięczny.
Dzięki!
Pozdrawiam,
P.S. Technika piłkarska została na niezłym poziomie. Tego się nie zapomina. Chodzi mi tylko o aspekt fizyczny...