Nie ma tu za wiele do rozpisywania, ponad to co napisałem :
3 ćwiczenia, każde w 2 seriach, rest-pause albo regularne, w żadnym z wariantów nie cisnąć do upadku (1 powt. w zapasie), ale każdy ruch wolny, z max stałym napięciem przez całą drogę, płynny - bez blokowania w górze i nie opuszczania do samego dołu, żeby nie stracić stałego napięcia. Przerwa m.seriami : 2-3 minuty.
ćwiczenia 3x tygodniowo
lajt : 2 tygodnie, 9 treningów, na 40-50 % (IMO warto wtedy pracować nad ciągłą poprawą max napięcia w czasie całej serii i techniką).
hardkor : 3 tygodnie, 9 treningów, 1-8 normalne/9 negatywy, albo 1-7 normalne/8-9 negatywy; od 60-65 do 100/100+ w treningu/ach z powtórkami negatywnymi. Co trening dodawać cięzar.
lajt/traktowany jako SD/ - 2 tygodnie (pierwsze 3-4 dni w ogóle mogą być wolne)
hard...
lajt jako SD...
i tak w koło macieja.
Tak robię i, w moim przypadku, się sprawdza. Grunt to max praca w każdej powtórce, serii. IMo lepiej popracować nad umiejętnościami maksymalnego napięcia w czasie serii, i utrzymywania go, potęgowania podczas ruchu oraz nad techniką szeroko pojętą niż dodawać serii i powtórzeń.
Parę razy czytałem, że jakoś to tak jest, że w miarę poprawiania umiejętności i świadomości tego co się robi, idzie się w stronę zmniejszania objętości. Teraz się na własnej d,pie przekonałem, że jest to święta racja i racja, wg mnie, jedyna.
Jest pokusa - kurna, dobrze idzie, a mam jeszcze trochę energii, przywalę ze 2-3 serie dodatkowe, dopompuję na maksa. Błąd, moim zdaniem, wielki błąd. Ale to tylko wg mnie, bo pewnie wielu jest takich, co robią więcej serii, powtórzeń itd. Tyle,że zawsze pytać warto : ile macie kasy na diete,
suplementy, jakie macie zdolności regeneracyjne. Ja nie mam wiele na dietę, w ogóle nie wiem jak się wymawia poprawnie słowo "suplementy", a regeneracyjna nędza kasowała mi przez lata gros postępów, więc trzymam się swojej wersji.
Odpowiedzialności za to, czy dla kogoś innego będzie to dobry trening, w ogóle nie biorę. Każdy z nas jest inny, że tak odkryję Amerykę :)
Pozdro.