Zacznę od nakreślenia obecnej sytuacji.
Jestem wciąż młodym człowiekiem (28lat). Dawniej sportowiec (łyżwiarstwo figurowe oraz taniec) przez wiele lat. Od 5ciu lat natomiast praktycznie przykuty do krzesła z powodu nadczynności pracy serca. Po ostatniej wizycie w szpitalu nasi kochani lekarze, w koncu znalezli miejmy nadzieje prawidlowa przyczyne tych skokow, ktora podobnoz jest w miare nie groźna. W zwiazku z czym mam mniej wiecej wolna reke w odzyskiwaniu formy, poza drobnym faktem łykania betablokera.
Przez ten czas niestety mieśnie siadły dosłownie. Po paręnastu krokach czy schodach tętno dochodzi do 130/min, a ponieważ taki stan rzeczy mnie kompletnie nie satysfakcjonuje szukam kogoś kto potrafiłby rozpisać sensowny trening (wraz z dietą, bo ta obecnie także leży i kwiczy) podnoszący tolerancję wysiłkową organizmu. Jest coś takiego jak rehabilitacja wysiłkowa jednak ja się nie załapałem.. widomo.. limity, a człek nie ma za bardzo kasy, żeby samemu wyłożyć, a tak jak jest obecnie dalej już być nie może.
Bardzo mi zależy na tym by stanąć na nogi i by móc za czas jakiś rozpocząć trening narciarski.
Będę wdzięczy na wszelką pomoc w tej kwestii..
Pozdrawiam