Spotkałem się z następującymi teoriami:
1. Brzuch powinno się ćwiczyć maksymalnie 3 razy w tygodniu, co ma na celu jego zbudowanie, a tłuszcz na nim spalić poprzez ćwiczenia aerobowe i odpowiednią dietę.
2. Brzuch można ćwiczyć codziennie, ponieważ jego mięśnie się szybko regenerują i przez to szybciej się spali na nim tłuszcz.
W ciągu kilku miesięcy miałem duży spadek wagi. Przy wzroście 181 cm od początku kwietnia do połowy listopada schudłem ze 106,5 do 82,5 kg, obwód wokół pępka mi się zmniejszył ze 108 cm do 88 cm, niestety klatka piersiowa się zmniejszyła o 10 cm, a biceps o 2 cm. Wyglądam jednak sylwetkowo znacznie lepiej.
Osiągnąłem to poprzez odpowiednią dietę (kurczak i tuńczyk to podstawa), ćwiczenia aerobowe (do końca lipca biegałem szybko 20 minut na bieżni, a od września do połowy grudnia 45 minut średnim tempem) i spalacze tłuszczu.
Co chcę osiągnąć?
Wyrzeźbić brzuch bez straty masy mięśniowej w innych częściach ciała. Nie zależy mi ani na sile, ani na wielkich mięśniach.
Ostatnio spotkałem się z opinią, że tuńczyk to długowieczna ryba, pożerająca inne, przez co gromadzą się w niej różne nieciekawe substancje, np. rtęć. Zdecydowałem się więc przejść na podwójną porcję sardynek (bo zawierają mniej białka w 100 g), do tego dorzuciłem 1-2 banany dziennie. Z kolejnego artykułu dowiedziałem się, że bieganie w wymiarze 45 minut kilka razy w tygodniu spala tłuszcz, ale mięśnie też przy tym idą i jako alternatywę proponowano bieganie interwałami (15 minut - 2 minuty wolnym tempem, potem 1,5 minuty tak na 80% możliwości, 5-7 interwałów).
Ćwiczenia brzucha wykonuję od marca. Przez pierwsze 4 miesiące robiłem codziennie po minimum 200 brzuszków (zdarzało się i 500), potem od września zacząłem ćwiczyć wg książki Kurta Brungardta "ABS, czyli mięśnie brzucha", gdzie ćwiczy się 3 razy w tygodniu, choć ćwiczenia są bardziej złożone.
Mimo spadku wagi i faktu, że brzuch w pozycji stojącej mam płaski, jest na nim wciąż sporo tłuszczu (w pozycji siedzącej łapię fałdę tłuszczu w całą dłoń). Zanotowałem spadek tkanki tłuszczowej z 27,6% masy ciała w listopadzie 2008 do 18,1% w listopadzie 2009 (teraz po Świętach jest to 19,7).
Chciałbym, żebyście mi doradzili jak przyspieszyć ten proces (może powinienem wykonywać ćwiczenia z książki jednak codziennie) i czy powinienem dalej biegać po 45 minut kilka razy w tygodniu, czy może 15 minutowe interwały są lepsze.
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32
Waga: 84
Wzrost: 181
Obwód klatki: 110
Obwód ramienia: 41
Obwód talii: 90
Obwód uda: 58
Obwód łydki: 37
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej: 19,7% masy ciała
Aktywność w ciągu dnia: praca polegająca na ciągły chodzeniu
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: kulturystyka, ćwiczenia 5 razy w tygodniu, bieganie przez 45 minut średnio 4 razy w tygodniu
Odżywianie: jem głównie tuńczyka, kurczaka, płatki owsiane z mlekiem, brukselkę, piję 2 litry wody dziennie, nie jem chleba, ani ziemniaków, sporadycznie zdarza się czekolada, lody i batony czekoladowe
Cel: szybka redukcja
Ograniczenia żywieniowe: bez ograniczeń
Stan zdrowia: bez ograniczeń
Preferowane formy aktywności fizycznej: 5 treningów po 2,5 godziny
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: Hydroxycut Hardcore, Animal Cuts, L-karnityna, Clenburexin, Lipo 6x, Relflex Thermo Fusion, efedryna
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów: Tak, chcę zredukować ilość tłuszczu na brzuchu, przy zachowaniu mięśni.
Stosowane wcześniej diety: dużo białka, mało węglowodanów i tłuszczu w okresie wiosna-lato-jesień 2009