Pady "twarde" to nie te same pady co miękkie. Inny cel, inna metodyka. Prędkość rzutu ma tu mniejsze znaczenie niż rodzaj rzutu. Są w aikido techniki, po których bałbym się upaść "twardo" (z amortyzacją), bo siła rzutu potrafi mnie przenieść o kilka metrów i zmusić do stopniowego wytracania prędkości po drodze. Jeden przewrót ("cholera, lecę za szybko...") drugi przewrót ("już lepieeeej...") trzeci przewrót ("ok, to teraz mogę amortyzować..."), amortyzacja ("uhhh, cholera, zbieranie znaczków jest bezpieczniejszym hobby"
)
W miękkich maksymalnie skraca się czas kontaktu z gruntem i stara się wykorzystać jak najwiecej energii rzutu do podniesienia się. W twardych główna kwestia to rozluźnienie się i rozładowanie jak największej ilosci energii przez amortyzację-rękami i nogami.
Istnieje grupa którą by można nazwać "miękko-twardymi". Na aikido to duża część padów (zwłaszcza po shiho nage i kotegaeshi...) Czyli przetoczenie (w powietrzu) i rozładowanie energii z amortyzacją na ziemi. Albo wytracenie części energii przez upadek z amortyzacją-i szybki powrót do stójki przez przetoczenie, w przód lub w tył (często nauczane tak, by robić je bez rąk, bo najlepiej trzymać gardę-podczas wstawania w walce poza salą treningową człowiek może być narażony na solidnego kopniaka w głowę). Niezłym przykladem ćwiczenia takich padów jest "przerywany" przewrót do przodu przez bark. Zaczyna sie normalnie, ale w połowie ruchu człowiek się nie "zwija" (co podniosłoby go do stójki) tylko rozładowuje energię amortyzując rękami.
Ale też fakt, że w walce pada się inaczej-bo przeciwnik(zwłaszcza w sytuacji "realnej") rzadko kiedy będzie nami rzucał jak Seagal-częściej po obaleniu/rzucie obaj skończymy na ziemi-i tutaj najbardziej przydają się twarde pady, żeby odnieść jak najmniejsze obrażenia. Gdy zdarzało mi się poślizgnąć i upaść się na ulicy (czy już mówiłem, że nienawidzę zimy?
) też stosowałem twarde, zwykle najprostsze yoko.
Zmieniony przez - Cavior w dniu 2010-01-10 01:00:32