jako, ze z nowym rokiem postanowilem sobie trzymac fason i cwiczyc na silwoni na pelnym ogniu i wreszcie stosowac jakas diete coby przybrac na wadze i wreszcie wygladac jak czlowiek cwiczacy.
No wiec mam pare pytan, jako ze dopiero zaczynam z dieta.
Po pierwsze mam 5 posilkow w diecie (watpie zebym dal rade zjesc 6, chociaz moze).
Dzis na sniadanie mialem w planie zjesc z ~100g platkow owsianych + ~150g mleka + jajco + oliwe z oliwek.
Szczerze mowiac jak wciagnalem te platki to juz nie mialem sily na nic wiecej. Poprostu juz bym w siebie nic wiecej nie wcisnal.
Druga sprawa, po silowni zjadlem sobie ~100-120g kurczaka z 100g ryzu. Tez troche sie napakowalem tym i teoretycznie o 14 powiniem zjesc obiad ale nadal jestem pelny po tym co zjaldem o 12. Mozliwe ze na 15 sie skusze i wtedy zjem normalny obiad.
Mam pytanie, bo przeciez chodzi o to w diecie zeby nie najadac sie do syta i zwiekszyc ilosc posilkow zeby stymulowac metabolizm. Czy w takim razie nie powinienem troszke mniej jesc? I co za tym idzie czescie? Taki worek ryzu z kurczakiem naprawde zapycha mnie niezle :)
Dodatkowo, obliczylem ze powinienm jesc na poczatek okolo 2150kcal dziennie i przy tym wcinac ze ~115g weglowodanow. Natomiast wychodzi mi z mojej diety okolo 300g weglowodanow. Czy nie powinienem sie tym przejmowac?
Moze troche glupie pytanie ale czy od wegli nie rosnie beben?