Szkodliwość soków 100%

Tak jak w temacie.

W starych tematach trochę o tym znalazłem, ale w sumie zawsze temat się rozmywał o tym że cukier stołowy to zło, albo o sztuczkach w stylu 100%(smaku).

Mnie soki z cukrem, syropem glukozowym itp nie interesują, bo zwykle mi nawet nie smakują. Interesuje mnie co jest (ewentualnie) nie tak z sokiem, w którego składzie jest podane 100% soku, wyprodukowanego z koncentratu, albo przecier jabłkowy 50%, marchwiowy 30%, jabłkowy z koncentratu 20% i tak dalej.

Innymi słowy:
- co można "oszukać" w takim opisie
- czy z koncentratu to bardzo źle
- itd.

Raczej o szkodliwosci w przypadku w miare normalnych ilosci nie mozna mowic. Co innego wplyw tych cukrow na jakosc diety i poziom tkanki tluszczowej osob zajmujacych sie kulturystyka.

No i większość z nich jest pasteryzowana, przez co giną enzymy zawarte w owocach.

trzeba dokładnie czytać skład

Soki jednodniowe nie sa pasteryzowane.

A czy enzymy nie tracą swojej aktywności po krótkim czasie mimo braku pasteryzacji?
Ja bym się skłaniał ku sokach ręcznie robionych ze świeżych owoców.

Czemu tych enzymow sie czepiles?

Bo wydaje mi się, że to jest najważniejsza różnica poza świeżymi owocami a kartonowymi soczkami

Ale autor pytał o konsekwencje zdrowotne, więc trudno tutaj mówić o jakichś większych

pzdr.