Wczoraj robiłem klatkę i tylko klatkę.. Wszystko elegancko. trica nie robiłem bo nie zdążyłem.
Nic mnie nie ''szczykło'' ani nie zabolało na treningu.
Po powrocie do domu też nic, dopiero rano jak obudziłem się z bólem ręki pomyślałem że po prostu źle spałem..
W drodze do szkoły wziąłem plecak do dłoni jak miałem rękę zgiętą w łokciu i masakra.. okropny ból..
Kolega mi wymasował trica, bo potrafi, nie ukrywam bolało okropnie.
Rękę mogę zginać, obracać itd. ale czuje przeszywający ból jak wykonam jakiś 'specjalny ruch', który powoduje właśnie ból.
Nie boli mnie przy napinaniu trica z wyprostowaną ręką ani ze zgiętą w łokciu, owszem boli ale ból jest taki lekki.
Ta głowa tricepsa - PRZYŚRODKOWA jest miękka i taka jakby sflaczała, nie wiem czy od masażu czy jest coś 'zepsute'..
Smarowałem końską maścią jak narazie i piekło fest..