dietę mam bardzo ogólną i chcem się tego trzymać, bo nie sztuka jest na papierze se mieć dopiętą i ułożoną dietę, jak potem jej pilnowanie graniczy z cudem.
Jednak chciałbym trochę tą michę ulepszyć jakimiś praktycznymi sposobami.
Wygląda to tak:
1. owsianka z mlekiem, dzemem i miodem czasami, białko 40g
60min. po jak czasem mam to jakiś no-xplode i lecę na trening
po treningu:
2. 2-3 banany białko 40g
a potem już leci:
3.pierś z kurczaka w jakimś sosie + trochę ziemniaków/ryżu + ogórek/pomidor/jakieś inne warzywo [mięsa daję 200-250 na porcję]
4. to samo
5. to samo - mniej ryżu/ziemn
6. białko 40g + herbatniki 4-6 szt. [heheheh]
kurczaka zamiennie z wołowiną mieloną, albo duży stek beefowy, albo łosoś z taką papką: groszek spaćkany+podsmarzona_cebula+oliwa_wszystko razem zmieszane i obok ryba na talerzu,
albo kupuje taki kuban twarogu i z pomidorami
W sumie wychodzi
1 litr mleka odtłuszczonego
500-700g mięsa głównie kura, ale rzadko się zdarza, że w dniu tylko kurczak idzie
oliwy ok. 80-100g
ryż/ziemniaki - za mało coś ok. 300-500g wyjdzie
rano 100-150g tej owsianki - ale nie zawsze daję radę całą zjeśc
dżem ze 20g
80 albo 120g białka z tuby - w dni nietr. tylko jedną porcję rano a te banany z drugą porcją odpuszczam.
Wyrabiam się w 99% tak jak piszę, praca czasem nie po drodze, ale jakoś zawszę daję radę, biorę michę ze sobą, a w pracy nawet robię tak, żeby regularnie jeść. A jak już nie mam czasu, to nakupuję nóżek kurczakowych, takich tłustych do tego ciemne pieczywo+pomidor i też jest micha. A ogólnie, to pieczywo jem bardzo rzadko, może to błąd?
Jak to policzyłem, to za chiny nie chciało wyjść więcej niż 3000-3500 kcal a jem ile tylko dam radę, zapas jedzenia jest, żeby tylko to przerobić
Ogólnie chciałem się zapytać, czy może być?
I czy można coś pokombinować, żeby trochę więcej węgli wszamać, może jakis patent?
Wydaje mi się, że za mało ryżu/ziemn
Może jakiś praktyczny patent na dodanie czegoś wartościowego?
A i tą owsiankę da radę czymś z rana zastąpić, najlepiej bez mlecznego? Jakoś brak mi pomysłu
A i czy może być z tym białkiem od rana, bo wychodzi, że rano tylko szejki pije z białka. I przed i po treningu tylko te szejki, a mięcho dopiero później
Nie mam konkretnego celu, nie chcem konkret masówki, raczej stawiam na powolny progres, ale żeby jakiś był
Może być ogólnie? błędy jakieś robię?
aha, jestem extreme ekto