Po powrocie z pracy randkowałam w łóżku z chorobą, wkurza mnie to że jak złapię coś mocniejszego to momentalnie mam problemy z oddychaniem i czuję się jak stare próchno .
U lekarza nie byłam, bo ich nie lubię zresztą z własnego doświadczenia wiem jak się leczyć aby przeszło i obyło się bez antybiotyków
Miski: głównie leciałam na kanapkach (chleb razowy, chrupki, wędliny, ser żółty, twarożki) makaron, warzywa, owoce.
Dwa razy trafiło się ciastko ale wzięłam trzy gryzy i wywaliłam hmmm głupota do kwadratu .
Dziś czuję się w końcu dobrze więc prognozy na ten tydzień zadowalające