od 3 dni siedzę na diecie ckd. wczoraj z rana zjadlem sobie dwa gotowane jajka i niemal momentalnie poczulem bol w dolnej czesci przelyku. nie jakis masakryczny, po prostu taki mocniejszy ucisk + potem drapanie w gardle jak przy jakims przeziebieniu. zadnych nudnosci, wymiotow , zawrotow.
budze sie dzisiaj, chce wstac z lozka i HTRZ!. czuje takie oslabienie ze ledwo mam sile ustac na nogach. zadnej goraczki czy bolu brzucha, po prostu nie mam sily zeby wstac. nie jest to na pewno salmonella, bo raz, ze objawy nie przyszlyby od razu po zjedzeniu tych jaj, dwa ze zwijalbym sie teraz z bolu.
przelezalem z godzinke, wypilem herbate i juz jest niby lepiej, juz jestem w stanie sie poruszac, no ale pozostaje kwestia diety. i tutaj rozwazam trzy opcje:
1) ciagnac ja dalej bez wzgledu na straty
2) na czas kryzysu przerzucic sie na jakas lzejsza diete dopuszczajaca wieksza ilosc wegli
3) wycofac sie na z gory upatrzone pozycje, wstrzymac na jakis czas walke i ladowac w siebie wegle ile wlezie
czekam na wsparcie, dzieki z gory za pomoc ;)