przeczytałam kilka wątków z forum dotyczących diety i ćwiczeń, jednak w ciągu ostatnich dwóch lat namieszałam tyle w części życia związanej z odżywianiem i sportem, że obecnie sama już nie wiem co ze sobą zrobić. Moim celem jest schudnąć 3 kg (najlepiej w ciągu miesiąca).
Od 1,5 roku chodzę regularnie do klubu. Głównie na spinning, aerobic i orbitreka. Na siłowni ćwiczę jedynie przywodziciele i odwodziciele ud. Trochę się od ćwiczeń uzależniłam i potrafię ćwiczyć 5-6 razy w tygodniu. Na podstawie tego co czytałam wnioskuję, że chyba trochę za dużo, zwłaszcza, że mało jem. Nie chodzi o to, że sobie odmawiam, ale szybko się najadam, a czasem po prostu nie chce mi się gotować.
Pomimo intensywności ćwiczeń nie chudnę. Czytałam tu (https://www.sfd.pl/Odchudzanie_Łopatologicznie,_czyli_odpowiedzi_na_najczęściej__zadawane_przez_kobiety-t585708.html) dlaczego tak się może dziać. Ale szczerze mówiąc nie wiem co mam teraz zrobić. Na samym początku uprawiania ćwiczeń schudłam mniej więcej 5 kg, ale od tamtego czasu minął rok a waga nie zeszła w dół. Zwiększyć intensywność ćwiczeń? Zacząć więcej jeść ? Jeśli tak to czego by nie przytyć? Przeczytałam „Podstawy układania diety" , ale zastanawiam się też nad przejściem na CKD. Proszę was o pomoc bo nie chcę już sama kombinować. Zależy mi na tym by wprowadzić w życie chociaż jakieś zasady.
Obecnie mój jadłospis wygląda żenująco czyli mniej więcej tak:
śniadanie- jogurt z musli i otrębami
lunch- jabłko
obiad- kanapka z serem (no dobra czasem dżemem :P )
kolacja - kanapka z serem, jabłko
Czasem coś słodkiego :/
Mam 162 cm wzrostu, ważę 56,5 kg. Chciałabym schudnąć 3kg.
Mam jeszcze jeden nawyk- słodzik :/ praktycznie nie używam zwykłego cukru, za to 6-8 tabletek słodzika dziennie.
Produkty które bardzo lubię i ciężko byłoby mi się z nimi rozstać to: pieczywo żytnio- pytlowe, warzywa (szczególnie pomidory, marchew ziemniaki, ogórki, i wszystko co kiszone), jabłka, banany i owoce sezonowe (szczególnie truskawki), nabiał czyli jogurt, twarogi ,feta i sery żółte. Owoce i warzywa naprawdę kocham:P
Niestety nie przepadam za mięsem. Jem je rzadko (góra raz w tygodniu) i raczej „z rozsądku". Nawet piersi z kurczaka. Chyba ze w postaci wędliny. Myślę , że mogłabym się natomiast przekonać do ryb, ale nie wiem których jedzenie sprzyja odchudzaniu. Poza tym ryby są dość drogie.
Proszę was o podpowiedź jak w moim przypadku powinnam dobrać dietę. Zwiększyć liczbę posiłków? Bardzo nie chcę przytyć. Co szczególnie powinnam dołożyć na początku? Wiem, że już i tak trochę pokręciłam. Przez pewien okres oprócz jedzenia bardzo małych posiłków zmuszałam się jeszcze do wymiotów. Skończyło się okropnych bólach żołądka. Teraz jednak zależy mi na wspomaganiu dietą organizmu, a nie wyniszczaniu go.
Płeć: Kobieta
Wiek: 22
Waga: 56
Wzrost: 162
Obwód klatki: 88 (zależy od miejsca:P )
Obwód ramienia: 26-27
Obwód talii: 68
Obwód uda: 55
Obwód łydki: 34
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej: 24% (wedługo mojej wagi domowej)
Aktywność w ciągu dnia: uczelnia
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: 5-6 razy w tygodniu, spinning aerobic, orbitrek
Odżywianie: Jem mało i mało urozmaiconych produktów. Głównie kanapki. Lubie jogurty , owoce , warzywa i nabiał. Nie lubię mięsa (ale trochę mogę się pozmuszać)
Cel: szybka redukcja
Ograniczenia żywieniowe: brak
Stan zdrowia: Ogólnie dobry, jednak czasem mam bóle żołądka (pamiątka po "odchudzaniu")
Preferowane formy aktywności fizycznej: Godzinę do półtorej, kilka razy w tygodniu.
Mam karnet na silownie aerobic i spinning. Tego bym się chciała trzymać. Źle znoszę bieganie ;)
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: Kiedyś linea
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów: Z powodu bólów żołądka wolałabym nie, chyba, że coś delikatnego.
Stosowane wcześniej diety: typu „zupa kapuściana", „kopenhaska" czy „tydzień na piersiach z kurczaka" . Zwykle trwały jednak 2 dni.