DOMINUJĄCY HOLYFIELD ZWYCIĘŻA
Były czterokrotny mistrz świata w najcięższej dywizji Evander Holyfield (43-10-2, 28 KO) został nowym mistrzem świata federacji WBF, pokonując przez TKO w niezłym stylu otłuszczonego Franocisa Bothę (47-5-3, 28 KO).
Pojedynek od początku był toczony pod dyktando pięściarza z Atlanty. "Biały Bawół" ograniczał się do klinczowania i zadawania pojedynczych ciosów, zaś Evander zdecydowanie częściej trafiał rywala. Od 6 starcia powiększyła się przewaga Holyfielda, który z coraz większą łatwością uderzał mocnymi ciosami swojego oponenta. Koniec nastąpił w 8 rundzie, kiedy to "Real Deal" po raz pierwszy posłał na deski Bothę, atakując dynamicznym prawym sierpowym nad rękawicą. Zawodnik urodzony w RPA zdołał wstać, jednak Holly zerwał się do ataku i sędzia ringowy przerwał pojedynek.
bokser.org
Holy pokonał słabego Bothe, który od dłuższego czasu reprezentuje na prawdę najniższy poziom, Franc nigdy nie miał zbyt mocnej szczęki i nigdy nie był jakimś wybitnym bokserem, miał swoje pięć minut i dał kilka dobrych walk. Z Axelem Schulzem dostał swoją pierwszą szansę walki o mistrzostwo świata IBF, Botha wygrał po nie jednogłośnej decyzji sędziów, jednak po walce badania kontrole wykazały doping we krwi Francoisa, tytuł został mu odebrany a walkę uznano za nie odbytą . Po prawie rocznej przerwie powrócił by ponownie stanąć do walki o ten sam tytuł. Jednak uległ Michaelowi Moorerowi przez TKO w 12 rundzie. Cała walka była pod dyktando Amerykanima i mimo iż Botha ponownie zaprezentował się dobrze nie zdobył mistrzostwa świata. Po dwóch porażkach z rzędu Francois zawalczył kilka walk z przeciętniakami na przetarcie by w 1999 roku stanąć do pojedynku z Mike'm Tysonem. Botha był skazywany na sromotną porażkę przed pojedynkiem jednak podczas samej walki zaprezentował się bardzo dobrze, kontrolował pojedynek, prowokował sfrustrowanego Tysona uśmieszkami, opuszczał ręce, pajacował. Pod koniec pierwszej rundy wściekły Mike próbował wykręcić rękę Francoisowi jednak ostatecznie udało się ich rozdzielić i walka mogła toczyć się dalej. Botha Zainkasował kilka mocnych ciosów Tysona, od piątej rundy widać było że Botha siadał kondycyjnie i liczył na pojedyncze zrywy, 12 sekund przed końcem piątego starcia Tyson wystrzelił potężnym prawym sierpem, Botha padł jak rażony, próbował wstawać jednak każda próba kończyła się ponownym upadkiem. Po porażce z Tysonem zawalczył bardzo dobrą, wyrównaną, lecz remisową walkę z Shannonem Briggsem który jest znany z potężnego ciosu, Franc był nawet raz na dechach ale pokazał po raz kolejny że ma jaja i kontynuował walkę. W 2000 roku Franocis stanął po raz trzeci do walki o mistrzostwo świata przeciwko Lennoxowi Lewisowi. Walka nie trwała jednak zbyt długo Lewis pokonał Afrykańczyka przed czasem już w drugiej rundzie a sam pojedynek był bardziej springiem dla Lewisa niż walką. Dwa lata po sromotnej porażce z Lewisem Botha zawalczył po raz ostatni o mistrzostwo świata w HW z Władimirem Klitschko, Władimir kontrolował cały pojedynek i wygrywał wysoko na punkty, Botha i tak długo się trzymał gdyż dopiero w 8 rundzie Władimir dokończył dzieła zniszczenia mocnym szturmem. Po porażce z Władimirem Franc zawalczył jeszcze dobrą jednak znowu remisową walkę z Etienne.
Po tej walce Botha poszedł do K1 w poszukiwaniu nowych wyzwań i wydawało się że to już koniec jego przygody z boksem, jednak po prawie pięcioletniej przerwie wrócił ponownie do boksu i zmierzył się z Australijczykiem Bobem Mirovicem, stawką tej walki był tymczasowy tytuł niezbyt prestiżowej federacji WBF. Botha wygrał pojedynek wysoko na punkty, Franc stoczył później jeszcze trzy walki w obronie swojego paska, wczoraj bronił go po raz czwarty i uległ przez TKO w 8 rudzie starszemu jednak wciąż solidnemu Holyfieldowi.
Botha jest już od dawna jest wrakiem, i ta walka to potwierdziła. Zostało mu stoczyć jeszcze jakieś pojedynki do kotleta
Sylwetki Real Deal’a chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, Evander to bokser legenda ikona tego sporu! Holyfield mimo swojego podeszłego wielu jak na boksera nadal prezentuje przyzwoity poziom. Jak dla mnie jest najlepszy z obecnych emerytów bokserskich. Był mistrzem świata w CW i HW. W CW w 1986 roku dał znakomitą piętnasto rundową walkę z Muhammadem Qawi, to było ich pierwsze spotkanie i pierwszy wywalczony tytuł przez Evandera, niektórzy uważają nawet że byłą to najlepsza walka w kategorii junior ciężkiej. W jego rekordzie widnieją same znakomite nazwiska. Zwyciężał dwukrotnie z wyżej wymienionym Dwightem Muhammadem Qawi, Pinklonem Thomasem, Jamesem Busterem Douglasem Georgem Foremanem, Larrym Holmesem, raz z Riddickem Bowe, Rayem Melcerem, dwa razy z Tysonem, raz Michaelem Moorerem, z Riuzem, Rahmanem i niedawno według mojej i nie tylko mojej opinii z Valuevem. Teraz wygrał z wrakiem Bothy i na jego tle zaprezentował się naprawdę ładnie ale moim zdaniem nie ma już niestety kompletnie żadnych szans na wywalczenie któregokolwiek z pasów prestiżowych federacji. Bracia Klitschko jak i Haye mogli by zrobić mu niestety ogromną krzywdę, a ja nie chcę oglądać tragedii w ringu, tym bardziej z udziałem tak zasłużonego pięściarza jak Evander Holyfield. Jednak znając Holyfielda i jego problemy to po tej walce pewnie nie zakończy jeszcze swojej kariery on musi walczyć żeby płacić alimenty (a jest tego trochę) i wydaje mi się ,że jeśli mu całkowicie nie odbiorą licencji to być może jeszcze z 2-3 walki dziadek Holy stoczy. Kto wie może Holyfield skrzyżuje rękawice z Gołotą w Polsce? mógłby liczyć na dobrą kasę.
Patrząc na karierę Bothe czy np. McCline przypomina mi się trochę nasz Andrzej, oni również ocierali się klika krotnie o mistrzostwo świata. Botha może nie miał dużych umiejętności ale nadrabiał to sercem i wolą walki, nie pękał przed groźnymi rywalami i poza Lewisem każdy jego pogromca musiał się z nim trochę pomęczyć, McCline też kilka razy miał swoją szanse (bodajże 4 ), z Byrdy i Peterem był najbliżej jednak jemu też czegoś zabrakło. Gołota miał ogromny potencjał, nieporównywalnie większy od Bothy czy McCline posiadał znakomite umiejętności, ale zabrakło mu głowy on nie miał psychiki mistrza...
Zresztą większość z nas wie dlaczego Gołota nie zdobył pasa.
Podsumowując to dla mnie trochę smutne ,że taka legenda jak Holyfield musi walczyć żeby płacić alimenty... Może i kocha nadal ten sport ale nie ma co się oszukiwać, on teraz walczy tylko i wyłącznie dla szmalu. Przegrał już 10 walk i ta dziesiątka już źle wygląda w jego rekordzie.
Pozdrawiam
Zmieniony przez - jarzynek w dniu 2010-04-11 14:59:50
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)