Zaburzenia nerwicowe...

już 2 razy próbowałem od małych ciężarów i lipa... we wtorek 3cie podejście... jakby to było łatwe to dałbym sam rade;)

może ktoś ma jeszcze jakieś pomysły przy leczeniu objawowym nerwicy:>

naleze do grupy nadpobudliwych i bardzo emocjonalnych ludzi,nerwusow:P
dzieki silowni udalo mi sie przetrwac bardzo stresjacy etap w moim zyciu,musze przyznac ,ze jak mam prawdziwy w**** to jest on dla mnie najlepszym dopingiem podczas biegania i wyciskania.uwazam,ze cwiczenia maja wielki wplyw na psychike,rozladowuja nerwy i jak sie jest zmeczonym latwiej jest uporac sie z problemami-przynajmniej tak jest w moim przypadku.

nie tylko w Twoim

Kadłubek te twoje posty są niczego warte... piszesz byle co nie znając sie na rzeczy miałeś kiedys nerwice? Moja mama miała nie mogła do autobusu wsiąść itd.. myślisz że to takie hop siup ? Co myslisz ze jakbym jej zacytował twoje zdanie to by nagle wsiadła? "Mamusiu pierwszy krok jest najgorszy wejdz ładnie" "No tak synku masz racje" To nie jest taka mechanika boisz sie czegoś i sam nie wiesz czego i niech go***** jasny strzeli nie wejdziesz do tego autobusu. A co do Autora to leczenie bez wspomagania farmakologicznego jest według mnie marne... Nie wiem na czym dokładnie polega twoje leczenie jeżeli na rozmowie z pacjentem to marnie.. Wszystko kryje sie w głowie... Więc jeśli byś brał leki + terapie z psychologiem to byś się nakręcał "O krva to mi pomaga" schodził byś pomału z leków i powinno by pomoc.. Grunt to się nie denerwować... wiem łatwo powiedzieć. Moja mama sie będzie z tego leczyć do końca życia bo jest bardzo nerwową osoba.. Zacytuje słowa mojego wujka.. Też ma problemy z nerwica.. tyle że zamiast leków nawala mu serce i tzw fale gorąca... "A niech sobie krva pyka i tak mi nie stanie"

Myślę, że Kadłubek nie miałeś nigdy Nerwicy... to jest takie kure****, że głowa mała... tak jak pisze Erpek1... boisz się rzeczy które są śmieszne, wiesz, że Ci się nic nie stanie, że Ci to może pomóc(u mnie z siłownią), ale się boisz!! Z siłownią to było dobrze do ostatniego ataku.. gdy po imprezie %% na drugi dzien mialem atak, dusiłem się, nie mogłem zaczerpnąć powietrza.. pozniej mnie przez 2 tyg głowa bolala bez przerwy i nastepnie postanowiłem dokonczyć trening.. poszedłem na niego i za kazdym ćwiczeniem miałem zawroty głowy, i robiło mi się cholernie niedobrze i tak jakbym miał rzygnąć.. i zrezygnowałem... i nie wiem czy to serce czy coś innego(zawsze po alko mam ataki) czy nerwica... bo teraz wiem ze sie boje isć i może nerwica już atakować, ale wczesniej nie bałem się iśc a jednak się chole**** zle poczułem...

moje leczenie polega na terapii behawioralnej i na przełamywaniu lęku(może to też się do behawioralnej terapii zalicza)...
myślisz, że włączenie antydepresantów przyspieszyłoby terapie? bo nie chcę się uzależnić fizycznie ani psychicznie, że tylko dzięki nim czuję się lepiej...


Zmieniony przez - pixel1988 w dniu 2010-05-10 22:43:03

Erpek1 myślisz, że to wystarczy?? może jakieś sugestie?