Byłem z tym u neurologa, okulisty, miałem robione badania krwi i raczej też wszystko bylo w porządku. Każdy radził by odpocząć jeszcze więcej po wypadku i tak też zrobiłem. Pomogło, ale nie na dłuższą metę.w pierwszym roku od wypadku zdarzało się to bardzo często (okres przed wizytami u lekarzy). Pozniej sporadycznie aż do chwili obecnej.
Ostatnio całkowicie bez przyczyny siedząc przy stole to znowu się zaczęło, dziś po bardzo wyczerpującej grze w kosza było tak samo.
Przebieg, każdorazowo, podsumowując:
1. Zaburzenia widzenia: obraz nie był zamazany, ale patrząc na wprost miałem problemy z dostrzeżeniem lewej strony. Przykład: zegarek elektryczny, patrząc na niego widzę godzinę, minuty, ale sekund nie, dopiero po "wyśrodkowaniu obrazu" na sekundy mogę je zobaczyć.
2. Ogromny ból głowy.
3. Zaburzenia mówienia, mówiłem coś bez sensu, plątałem się w mówieniu. - to zauważyłem dopiero ostatnio, wcześniej tego chyba nie było.
Przebieg jest taki, ze wzrok tracę na ok. 15-30 min. Podczas utraty rozpoczyna się problem z głową i ostatnio z mówieniem. Ból głowy najostrzejszy jest dopiero gdy odzyskuję wzrok.
Dziś zacząłem szukać po internecie i natkąłem się na "niedotlenienie mózgu". Nie mam o tym fachowej wiedzy, ale zawsze miałem problemy z oddychaniem (alergia) i po uszkodzeniu mózgu (wstrząs) staje się to jeszcze bardziej prawdopodobne.
Co robić? Czy moje przypuszczenia są chociaż troche własciwe? Iść znowu do lekarza, by powiedział żebym zrobił przerwę lub "zwolnił trochę"? Jeśli bredzę to sory, ale nie wiem co robić skoro nie potrafi mi pomóc nawet lekarz ;/
Jakie badania mogą mnie czekać?
Proszę o pomoc.